Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

DeLorean - legendarny samochód z "Powrotu do przyszłości"

119 042  
778   27  
DeLorean"Powrót do przyszłości" to genialna filmowa seria, która budzi u wielu nostalgiczne wspomnienia lat dziecięcych. Film ten miał sporo zalet. Ciekawa fabuła, dobre aktorstwo, zwroty akcji i... DeLorean.

Dzięki trylogii Zemeckisa ten, wykonany z nierdzewnej stali, wóz stał się dla wielu obiektem najszczerszego pożądania. Wróćmy więc do przeszłości i przyjrzyjmy się z bliska temu wehikułowi.
Zgodnie z założeniem twórców, DMC-12 miał być samochodem łączącym w sobie cechy nowoczesnego wozu sportowego i tego co najlepsze w drogich, eleganckich autach.

Pracę nad taką maszyną wiceprezes General Motors John Z. Delorean rozpoczął już w połowie lat siedemdziesiątych. Wkrótce porzucił swą dobrze płatną posadę, założył sygnowaną własnym nazwiskiem fabrykę i całkowicie oddał się projektowi, ukrytemu pod tajemniczą nazwą DMC-12.

Cyfra ta odnosiła się do ceny jaką powinien za gotowy produkt zapłacić jego nabywca. Wóz miał kosztować zaledwie 12 tysięcy dolarów. W pracy nad wymarzonym samochodem brał udział m.in. włoski stylista Giorgetto Giugiaro – człowiek, który zaprojektował takie auta jak: Lotus Esprit, Alfa Romeo Giulia Sprint GT czy Volkswagen Scirocco.

To Giugiaro był autorem pomysłu zamontowania w samochodzie otwieranych do góry drzwi oraz na zbudowanie karoserii z nierdzewnej blachy o gwarantowanej wytrzymałości przekraczającej dwadzieścia pięć lat.


 


 
Prace nad DMC-12 trwały kilka lat. W tym czasie wielokrotnie zmieniano koncepcje wyglądu i parametrów auta. Finalna wersja DeLoreana kryła pod maską silnik o pojemności 2,8 litra oraz mocy 130 KM.

Pierwszy egzemplarz wozu zjechał z taśmy w 1981 roku.



Problemem okazała się cena DMC-12. Niestety, marzenia o tanim i jednocześnie ekskluzywnym samochodzie nie zostały spełnione. DeLorean kosztował 28 tysięcy dolarów. Auto warte było jednak takiej ceny, dlatego też chętnych do jego kupna było początkowo całkiem sporo.


Po roku od wypuszczenia na rynek pierwszego DMC-12, jego twórca zaczął mieć kłopoty. Przede wszystkim drastycznie spadło zainteresowanie jego samochodem. Potem John Delorean wplątał się w aferę narkotykową. Ostatecznie w 1983 roku jego fabryka zakończyła produkcję. Do tego czasu nabywców znalazło 8600 egzemplarzy DMC-12.


Powstała też specjalna wersja DeLoreana. Stworzona specjalnie dla ultrabogatych kolekcjonerów, ekskluzywna edycja samochodu wyłożona była płatami 24 karatowego złota i kosztowała „zaledwie” 85 tysięcy dolarów.

Produkcja tej serii sponsorowana była przez American Express i skierowana była jedynie dla posiadaczy złotych kart kredytowych. Tego typu wozy trafiały wprost do garaży ludzi, którzy zwęszyli w unikalnej, zamykającej się w liczbie stu egzemplarzy, edycji równie „złoty” interes.

I słusznie - dziś powlekany cennym kruszcem, oryginalny DMC-12 wart jest ok. 300 tysięcy zielonych.



Po premierach kolejnych części filmu „Back to the future” zainteresowanie DeLoreanami gwałtownie wzrosło. Niestety, planowana reedycja kultowych już wtedy aut nie doszła do skutku.

Co bogatsi miłośnicy przygód Martiego McFly'a i Emmeta Browna zmuszeni byli do zakupu drogich samochodów z drugiej ręki.

Szczęśliwi posiadacze DMC-12 żyją też w Polsce. Jednak spotkanie tego wehikułu na pokrytych koleinami, rodzimych drogach, graniczy z cudem porównywalnym z objawieniem w Sokółce.

Za kółkiem DeLo zasiada obecnie jedynie pięciu, pękających z dumy, Polaków. Jeden z tych wozów miał nawet wątpliwy zaszczyt trafienia na plan okrutnie kiepskiego filmu pt. "Haker".

Na szczęście kreatywność ludzi marzących o własnym DeLoreanie nie zna granic, a chęć posiadania tego kultowego wozu prowadzi do garażowego tuningu pojazdów o zbliżonym do DMC-12 kształcie. Najczęstszą ofiarą takich przeróbek pada Volkswagen Scirocco.


Samochód poniżej trafił na zatwardziałego miłośnika filmów Zemeckisa.


Posiadacz auta zadbał nawet o szczegółowe odzwierciedlenie wnętrza wehikułu czasu.


Piwo dla tego, kto powie jaka to płyta główna i czy posiada ona moc pozwalającą na podróże w czasie.


Natomiast, niektórzy posiadacze oryginalnych pojazdów również decydowali się na drastyczny tuning DeLo. Wynikiem rzeźnickich, niemalże, przeróbek są takie, na przykład, kwiatki:



 
Na szczęście krążące od jakiegoś czasu plotki, mówiące o wznowieniu produkcji pojazdu, okazały się prawdziwe. Oto bowiem ruszyła produkcja klasycznych wersji samochodu. Wbrew oczekiwaniom wielu fanów, nowy DMC-12 nie lata, ani nie jest zaopatrzony w kondensator strumieni pozwalający cofać się w czasie...

Rodacy nasi mieszkający w Wielkiej Brytanii mogą zobaczyć paradę czterdziestu DeLoreanów na corocznym zjeździe posiadaczy tego stalowego cuda.


DeLoreanowy bonus

DMC-12 jest znany głównie dzięki swej kluczowej roli w trylogii „Powrót do przyszłości”. Roberta Zemeckisa. Jednak, w początkowej wersji scenariusza bohaterowie mieli podróżować w czasie dzięki... lodówce o napędzie atomowym.


Inną interesującą ciekawostką związaną z filmem „Powrót do przyszłości” jest fakt, że duża jego część powstała z udziałem aktora Erica Stoltza w głównej roli. Producenci zmienili zdanie w trakcie kręcenia filmu i zdecydowali się powierzyć tę rolę Michaelowi J. Foxowi. Dziś po sieci krążą kadry z pierwotnej wersji obrazu.




AKTUALIZACJA:

Eddek pisze: Fabryka znajdowała sie w Północnej Irlandii, a pracownicy na ogół byli prosto z ulicy i bez praktycznie żadnego przygotowania. Dodatkowo, upadek nastąpił w 1982 roku i to nie tylko z powodu problemow pana DeLorean-a z prawem, ale właśnie z popytu. Kwestia szmuglowania prochów była skutkiem ubocznym faktu, że rząd UK odmowił wsparcia finansowego firmy, chyba że ta znajdzie innego inwestora, który dołoży drugą połowę sumy wsparcia. Dopiero wtedy John wpadł na pomysł szybkiej gotówki i miał pecha trafic na podstawionego agenta FBI i zrobiła się zadyma i w październiku 1982 roku DeLorean został aresztowany za próbę przemytu kokainy wartej 24 mln dolarów. Jego adwokat co prawda dał radę udowodnić, że John DeLorean został wplątany w aferę przez agentów, którzy sami się do niego zgłosili i w efekcie zarzuty zostały wycofane, ale reputacja jego i firmy już leżała w gruzach. Od 2007 roku prawa do marki DMC nalezą do Stephen Wayne'a, który kupił i przeniósł to, co zostało z linii produkcyjnej do Houston, gdzie jest wznowiona jednostkowa produkcja modelu DMC-12. 
 
Jak donosi bojownik Wolfgar można było go kupić ostatnio w Polsce, za skromną sumę 2,4 mln złotych!










Oglądany: 119042x | Komentarzy: 27 | Okejek: 778 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało