Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Hyde Park V > smierc Polaka na lotnisku w Kanadzie
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Ponoc ten filmik byl w polskiej TV, ale nie caly. Co innego czytam w polskiej prasie, co innego w tutejszej, co innego widze na filmiku. Wiem tylko, ze jak latam samolotami tutaj, to zciagam buty na bramce, zciagal tez senator US, nie poznali go ochroniarze. Nie mial zadnych pretensji, powiedzial ze jest zwyklym obywatelem i dlaczego ma sie nie podporzadkowac. Nie widzialem Amerykanina zeby mial pretensje do wzmozonych kontroli, raczej twierdza, ze lepiej sie podporzadkowac i spokojnie leciec. Szkoda mi tego czlowieka, lecz - miedzy bogiem a prawda - namieszal sam. Jesli to byloby w USA, przypuszczam, ze moglby zostac zastrzelony kilka razy. Sa tutaj "swiete" miejsca, do takich nalezy lotnisko, i tam sie nie rozrabia. Jesli bylby w turbanie, nie mialby szans po kilku minutach.
A jakie jest wasze zdanie ?

https://www.youtube.com/watch?v=SdI3s4dqMoM&eurl=https://oto-polska.blogspot.com/

--
Booo :)

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
po pierwsze ściągał ;)
a filmik zaraz obejrzę

--
So it goes.

AyA_Mrau
AyA_Mrau - różowa grzywa · przed dinozaurami
napisalam o tym posta na IJ.https://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=7&i=5778&t=5778

To czy policja popełniła błąd ocenią śledztwa i sądy... ale nie można ich winić za to, że ktoś właśnie spowodował swoim zachowaniem ich wezwanie.

--

happy
żal mi faceta, poleciał nieprzygotowany i stąd cały problem
jesli nie znał języka to mógł przecież poprosić kogoś ze swojego lotu o pomoc...
a z drugiej strony jeśli 10 h krążył po 1 pomieszczeniu nie umiejąc sobie poradzić to rozumiem, ze poczuł się jak osaczone zwierzę i był przerażony...
a zdanie... czytałam kilka wersji, że matki nie wpuszczono, że matka odjechała nie mogąc go znaleźć, że był agresywny bardziej lub mniej... no w takiej sytuacji może psycha siąść, to lotnisko to nie peron we Włoszczowej, można się zgubić... nieprzygotowany wyjazd, nieprzygotowany człowiek, smutny zbieg okoliczności z paralizatorem...

ps. ten temat na IJ zaczęła też Aya_mrau

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
Ja mam zdanie podbne jak AyA, jak moi rodzice do UK lecieli to przygotowałem ich detalicznie w każdej kwestii lotu ( oni też po angielsku nie mówią w ogóle ), poradzili sobie, ale doskonale wiedzieli czego gdzie i jak się spodziewac ( włącznie z mapką narysowaną, pokazującą mniej więcej jaką drogę musieliby przejśc ). Poza tym też zastosowali technikę pójścia za ludźmi ze swojego lotu - w końcu lot z Polski, to chyba nie Chińczycy lecą, da się zaczepic kogoś, zapytac. Sam też miałem sytuację, że jakaś babka, jeszcze na pokładzie poprosiła mnie o pomoc w przeprowadzeniu jej do hali przylotów, bo też za bardzo pojęcia nie miała i bez języka ang. Więc jak widac - sposobów na uniknięcie tej sytuacji nie brakowało zanim zaczęło sie 10 godzin błądzenia po lotnisku. A swoją drogą, facet tak nerwowo się zachowuje później, że ja nie mam pewności, czy w UK to by go prewencyjnie nie zastrzelili po jazdach z terrorystami. Tutaj nie można byc pewnym tego co się za chwilę stanie. A wystarczyło wyciągnąc polski paszport i komuś z policjanów przed oczami pokazac i się po prostu poddac z rękami do góry, za godzinę pewnie byłoby po sprawie i pewnie jeszcze przeprosiliby go za kłopoty... Dlatego nie uważam by jedynymi winnymi byli tu policjanci. Oni musieli reagowac jakoś. Pewnie reagowali jak ich wyszkolono - i zapewne w tej kwestii coś muszą zmienic. Może zaczną mówic, że paralizator też może zabic. Tu jest za dużo czynników-zapalników tej historii by jednoznacznie psy na policji wieszac.

--

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
Tomasz, wydaje się, że ten człowiek już przeszedł wszelkie kontrole i po prostu czekał na to by matka go odebrała. Nie znał języka, matka nie mogła się do niego dostać, czekał od dziesięciu godzin na lotnisku, nikt się nim nie zainteresował i facet zaczął się denerwować. Zauważ, że wziął krzesło w ręce ale nie rozbił szyby, starał się zwrócić na siebie uwagę. Przyszli policjanci, praktycznie od razu dostał strzał z tasera, po chwili drugi, wiadomo jak to się skończyło. Zważywszy na fakt, że jest to bodajże 17 ofiara śmiertelna w ciągu 5 lat to być może należy zobligować odpowiednie służby do stosowania pewnego stopniowania w użyciu broni, tak aby dostosować narzędzie obrony w stosunku do zagrożenia. Tu widać, że nikt nie próbował zbytnio mu pomóc ani zrozumieć, po prostu "uziemili" człowieka. :/

--
So it goes.

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
:Breata, podniesienie krzesła, a pokazanie np. paszportu wywołają automatycznie inne odruchy - jeśli ktoś podniesie przy tobie krzesło będąc nerwowym, to wystraszysz się i automatycznie ocenisz sytuację jako zagrożenie. Pokaż paszport w takiej sytuacji jeszcze palcem wskazując na "Poland" i 90% ludzi diomyśli się w czym rzecz. Oddali strzał z tasera, bo nie mieli broni - tutaj biegają z bronią automatyczną, pewnie też nie zawahali się jej użyc.

Co więcej - na lotniskach prewencja działa inaczej, to są miejsca, w których jeśli ktoś zawiedzie to liczba ofiar będzie ogromna a straty materialne jeszcze większe. Przy kimś kto zachowuje się w ten sposób niestety nie można sobie odpuścic ot tak - za wiele sytuacji już było, które pokazały, że to czy tamto może w powietrze wyleciec.

Nie jestem pewien czy on przeszedł kontrole wszelkie, bo jak już je przejdziesz, to nie ma siły dostac się w inne miejsce jak tylko do hali przylotów - on musiał gdzieś po drodze zboczyc. Lotniska zostały tak pobudowane, by właśnie taka sytuacja nie mogła się za bardzo zdarzyc, ale jak to stare przysłowie mówi "Polak potrafi".

Co do pomocy i zrozumienia - facet mówi w dziwnym języku, macha krzesłem, rzuca czymś tam o ziemie, krzyczy - w tym czasie jakby pod tą kurtką miał ładunki, to w czasie jakby ktoś poleciał po pomoc, to reszta by poleciała "do aniołków" - trzeba wziąc pod uwagę czynnik ryzyka - niestety. A gest "ręce w górę" by się po prostu poddac chyba jest znany na całym świecie - wtedy na pewno nie użyliby paralizatora.

--

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
Sal, nie przesadzaj, gdyby miał ładunki to by nie przeszedł wcześniejszych kontroli. Sądzę, że był na tyle zdenerwowany, że mu do głowy nie przyszło pokazanie paszportu, po prostu chciał się stamtąd wydostać. A prasa donosiła, że pan nie mógł odebrać bagażu, być może dlatego był w niewłaściwym miejscu.

--
So it goes.

AyA_Mrau
AyA_Mrau - różowa grzywa · przed dinozaurami
:Breata, jeśli dobrze pamiętam z tych wszystkich artykułów, to koleś nie wydostał się ze strefy strzeżonej (albo też przeszedł do jakiejś innej), czyli matka tam nie mogła wejść i go odebrać.

Ja tutaj przylatując trafiłam na lotnisku na policjantów z bronią automatyczną. Zapewne jakby ktoś zaczął wariować to i tego by użyli. Po tych wszystkich jazdach z terrorystami to oni chyba jednak wolą ryzykować "uziemienie" jednego człowieka niż to co on mógłby zrobić.

A przez 10 godzin to by się nawet na migi z kimś dogadał jakby chciał chociaż spróbować. Nawet jakby obsłudze pokazywał paszport i bezradnie wzruszał ramionami, że nic nie rozumie.
A nie można się spodziewać, że przy ilości pasażerów, która się dziennie przewija na lotnisku, a ilości obsługi i ochrony, ktoś na 100% mógł zauważyć, że on tam już jest bardzo długo.

Szyby może nie rozbił, ale jednak potem zaczął rzucać tym krzesłem.

--

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
Aya, w tym rzecz że nikt nie zainteresował się pasażerem, który nie wiedział co ze sobą zrobić. Nikt nie podszedł, nie zapytał, nie próbował się dogadać. Przez dziesięć godzin był pozostawony sam sobie, IMHO można ześwirować.

--
So it goes.

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
:Breata - ja przeszedłem lot z wielkim śrubokrętem w bagażu podręcznym, którego nie wykryli ( ja też nie wiedziałem, że go mam ), teoretycznie powinni mi kazac go wyrzucic. Oni też mają świadomośc, że kontrola nie jest doskonała.

Mówisz, że nie odebrał bagażu - to znaczy, że nie doszedł jeszcze do kontroli granicznej nawet, gdzie sprawdzają paszporty ( jeśli latałaś, to na pewno znasz procedurę ) - tu już powinna zadziałac metoda pójścia za innymi ludźmi ze swojego lotu ( loty też oznaczone są przy odbiorze bagażu - człowiek przygotowany na 100% da sobie radę, ale mówię - przygotowany, no i "używaj języka za przewodnika" - to się tyczy rodaków z własnego lotu ).

Gdyby miał choc rozmówki przygotowane, cokolwiek na wypadek "awarii" - ale był kompletnie nieprzygotowany. Moja ex ( też null angielskiego ), jak musiała dostac się do właściwego gate'a, to zaczepiła jakiegoś Araba i palcem na kartę pokładową na numerek pokazała i gośc jej pomógł - da się? da się. Bo ludzie pomogą tym którzy to okazują, a ci którzy są zdenerwowani - tych się boją.

AyA przesiedziała też około 10 godzin na lotnisku czekając na samolot. Przy tłumach na lotnisku, ja się nie dziwię, że nikt się nie zainteresował - tego się po prostu nie da zrobic, tam ludzi jak mrówków.

--

AyA_Mrau
AyA_Mrau - różowa grzywa · przed dinozaurami
:Breata, też siedziałam 10h na lotnisku, czekając na samolot, który był przesunięty na bliżej nieokreśloną godzinę. Więc sytuacje, że pasażer tyle tam siedzi i krąży bo nie ma co robić, się zdarzają. A jak mówię, przy stosunku liczy pasażerów do obsługi nie mogą każdego obserwować cały czas.

--

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
Aya, Twoja sytuacja chyba jednak chyba się różniła od jego problemu, Ty siedziałaś wiedząc co Cię czeka i znając przynajmniej podstawy języka. On, jak sądzę, musiał być zdezorientowany i przerażony, skoro zwrócił na siebie uwagę współpasażerów (w końcu ktoś to nakręcił, nie?) to powinien zwrócic uwagę obsługi.
Sal, wstyd przyznać ale po raz ostatni leciałam samolotem tak około 1980, niewiele pamiętam ;)

--
So it goes.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Wlasnie tutaj jest pies pogrzebany. Tutaj nie rozrozniaja czy to Polak czy Rosjanin albo osobnik z kraju gdzie chodzi sie w turbanach. Dlatego w dokumentach np. najpierw jest nazwisko, jesli odwrotnie, po imieniu przecinek. Iwan, Iwanowicz - Iwanowicz Iwan. Jesli ktos jest agresywny, policja strzela, przynajmniej w USA. Najpierw strzela, pozniej dyskutuje - oczywiscie jesli ktos jest agresywny. Moze dlatego taki spokoj, to juz nie jest ameryka z serialu o Kojaku. Podam przyklad, swoj przyklad. Jazda po alkoholu jest tutaj przestepstwem kryminalnym. Strasznym przestepstwem. Dopuszczalna dawka to nie jest , jak mysli wiekszisc Polakow 0,8, tylko 0,08, czyli praktycznie nic. Jechalem nabzdryngolony, zostalem zatrzymany w zakichanej dzielnicy, w nocy. Grzecznie wyrzucilem kluczyki przez okno, powoli wysiadlem i rozlozylem sie na klapie bagaznika. Po sprawdzeniu zostalem skuty, zamkniety w radiowozie, nastepnie moje auto zostalo przeszukane. Oficerowie wrocili, mysla co ze mna zrobic. Ja mowie, prosze mnie zawiezc do domu, jestem ok, wypilem 3 drinki. Oni do siebie sie smieja ze kazdy Polak to zawsze mowi ze dwa piwa. Wypuscili mnie z radiowozu, powiedzieli jedz do domu. Ruszylem, oni za mna...pod sam dom...jak zaparkowalem, zamknalem auto, podjechali, powiedzieli - last time, tom , have a nice day
dlatego lubie ameryke

--
Booo :)

happy
ok, piszecie ze stanowiska swojego - dwudziestoparo latków latających tu i tam i umiejących znaleźć informacje bo znacie języki

facet miał coś ok 40 lat, języka nie znał ni w ząb, leciał pierwszy raz i to sam
jego matka musi mieć koło 60 lat;
facet był kompletnie nieprzygotowany - ok, matka też pewnie poleciała tam dawno i nie umiała syna na 100 % przygotować na tę okoliczność

jego punkt widzenia był kompletnie odmienny od waszego, to musiał być "prosty" człowiek, nieobeznany z takimi sytuacjami, nie wiedział czego oczekiwać i że te wszystkie procedury są takie skomplikowane
podróż z Polski do Kanady trwa minimum ok. 8 godzin + 10 godzin w poczekalni = zmęczenie i stres
poczuł się osaczony, zdenerwowany, jak zwierzę w potrzasku gotowe sobie odgryźć nogę byle uciec...

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
widzisz Tomasz, to kwestia podejścia, w sumie mogli zabić ;)

--
So it goes.

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
dokładnie tak

--
So it goes.

AyA_Mrau
AyA_Mrau - różowa grzywa · przed dinozaurami
:Breata, jak oni zaczeli nagrywać to juz był ten moment jak on za krzesło złapał, czyli po tych 10 godzinach. Wtedy to już zwrócił uwagę na tyle, że pojawiła się najpierw obsługa lotniska i wezwano policję.
A mówiąc o mojej sytuacji miałam na myśli nie zachowanie w trakcie czekania, ale sam fakt, że ktoś może się tyle czasu na lotnisku znajdować. Nikt nie siedzi gapiąc się w obrazy z kamer i nie myśli "o ten to już tu jest tyle a tyle czasu, a przecież nie ma żadnego samolotu opóźnionego aż o tyle".
Ja za pierwszym razem mało bagażu nie zapomniałam i mimo że po drodze stoją jeszcze osoby, które czasem sprawdzają cię dodatkowo wybiórczo to nikt mi uwagi nie zwrócił... dopiero kartka z informacją, że po wyjściu z tego miejsca nie można już wrócić i czy na pewno masz cały bagaż.

A i na lotnisku sie pogubiłam trochę bo zamiast iść za tłumem z mojego samolotu skoczyłam do kibelka, ale potem dalej jakoś się doszwędałam, mimo że tam to jeszcze trzeba jazdę metrem zaliczyć... chociaż fakt, że mi wcześniej salival sporo wytłumaczył mi pomógł, bo wcześniej to raz w życiu lotnisko widziałam na oczy.
A jakbym nie mówiła po angielsku, to pewnie by mi jeszcze podrzucił pare zdanek do zapisania sobie w razie potrzeby.

--

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
:Breata, no to zanim się urodziłem ( 1981 ), ale wtedy chyba nie było zagrożenia takiego, że ktoś wysadzi ci samolot i lotnisko oraz tak podwyższonych kryterii bezpieczeństwa. Obecnie kryteria te są podniesione pod sam sufit od 9/11 oraz akcji na lotniskach brytyjskich, więc trzeba się liczyc z tym, że zachowanie budzące jakieś podejrzenia może zostac automatycznie odebrane za zagrożenie.

Film nie był nakręcony przez współpasażerów, tych to już dawno na lotnisku zapewne nie było ( pewnie jakoś od 10 godzin ). To ludzie czekający na swój lot zapewne ( choc jak on się do hali odlotów przedostał - jeśli tak było, to nie wiem, znów muszę powiedziec "Polak potrafi" ).

Poza tym kwestia poszukiwań z matką. Otóż znów ja miałem historię podobną, wręcz horror. Odprowadziłem rodziców na lotnisko, a że jakoś wyszło, że nie przespali całej nocy, to trochę się martwiłem by nie zasnęli gdzieś czekając na samolot. No i ostatecznie kiedy znikneli w strefie, do której nie-pasażerowie wejścia nie mają, to pojechałem już do domu - nic innego nie było do zrobienia. Wróciłem, spac poszedłem, obudziłem się, a tu nie ma żadnej wiadomości, samolot niby doleciał na czas. Dzwonię do nich, telefon milczy. Scenariusz jeden: zasnęli czekając i mogą miec problem jak języka nie znają ( no to mi do głowy przyszło ). Dzwonię więc na lotnisko w Stansted, podałem w czym problem i zaczęli ich wywoływac i sprawdzac co i jak, ale wyszło, że najprawdodpodniej polecieli ( tam na pewno by ich aresztowano, gdyby próbowali się cofnąc, czy iśc gdzieś gdzie nie można, że starsza para, to raczej nic by im nie zrobili poważniejszego ). Dzwonię do Polski na lotnisko w Goleniowie. A tam informacja, że tacy pasażerowie nie dolecieli w ogóle - no i szok! Byłem już więc w drodze prawie na lotnisko, gdy dostałem wiadomośc, że już dotarli, po prostu dolecieli i nie włączyli telefonów ( taa... opieprzyłem ostro za takie nieodpowiedzialne zachowanie ). Tak czy siak - ja, podobnie jak matka tego pana, dostałem informację, że tacy pasażerowie nie dotarli, nie wróciłem do domu, tylko usiłowałem dalej coś zrobic - bo to nie kamfora, nie rozpłynęli się. Akurat to jest kolejny aspekt tej sprawy - popuszczenie tego przez matkę.

Takie sytuacje da się rozwiązac na pewno, ale nie jeśli wystraszysz obecnych wokół ciebie ludzi!

--

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
, dlatego ja piszę o moich rodzicach tutaj, oni to już po 50tce, ale nikt siły nie musiał użyc na lotnisku w ich przypadku.

--

happy
zresztą, odrobinę empatii... naskakujecie na temat bo "wy byście zrobili tak i tak" albo "a zrobiłem/lam tak i tak"
ten facet nie miał widocznie nikogo kto by go przygotował przed tym wylotem, kto by doradził, narysował mapkę czy zasugerował to czy tamto

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

happy
Salival ale oni mieli Ciebie i Ty ich przygotowałeś na tę podróż, to jest diametralna różnica

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

AyA_Mrau
AyA_Mrau - różowa grzywa · przed dinozaurami
, to sie można zapytać dziecka sąsiada, albo kogokolwiek innego.. . ludzi na polskim lotnisku, jak ta sprawa wygląda. Co z tego, że ja mam 20 lat i uczono mnie w szkole języka... nie poleciałam nigdzie nie pytając o nic. Ponoć z wiekiem to człowiek rozwagi nabiera.

Mógł się zestresować po takim czasie, ale tego czasu mogło też nie być... tylko o to mi chodzi, żeby chociaż próbować się przygotować.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
happy, jestes niekumata (zalozmy) , jestes na lotnisku w cywilizowanym kraju ( nie mow ze dla kogokolwiek w Polsce, Kanada to nie jest cywilizowany kraj), nie znasz jezyka, widzisz bolkow przypominajacych policjantow, po mundurze chocby, mierzacych do Ciebie z dziwnych przyrzadow. Jestes w porzadku, nie przewozisz np. kwasu azotowego, jak logika podpowiada - sie zachowac ?

--
Booo :)

happy
nie znamy sytuacji, a wczuwanie się w rzeczywistość prostego 40-latka z jakiejś dziury w Polsce Wam nie wychodzi ;) za jego czasów uczyli rosyjskiego ;)

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
, sami też by sobie dali radę, moja mama przyjeła i tak taktykę "iśc za ludźmi ze swojego lotu", poza tym już w cześniej tam kogoś zaczepiła. Przecież jak napisałem - samolot z Polski nie jest wypełniony Chińczykami. Ale i tak nie puściłbym ich na lot bez moich wskazówek będąc pewnym, że wiedzą wszystko co trzeba. Z kolei matka faceta ( nie wiem ile czasu ona w Kanadzie mieszka, ale pewnie już trochę będzie ) też procedurę na pewno zna - nie wierzę w to, że nie wie jak działa lotnisko, to jak, statkiem przypłynęła? Tak czy siak - czynnik niedoinformowania swoje zrobił. Tak naprawdę, to od tego zaczęła się historia cała moim zdaniem, taki efekt motyla.

--

AyA_Mrau
AyA_Mrau - różowa grzywa · przed dinozaurami
, to się w czuje, a w sumie powiem co wiem o mojej matce (wiek by się zgadzał)... nie zna jezyka i daleko od kraju nie była: nie zdecydowała by się nawet na lot nie mając kogoś do pomocy. Bo wie, że by sobie nie poradziła i koniec.

Nikt się nie wybiera na biegun w bikini... wiem, że to brutalne porównanie, ale cóż.

--

Breata
Breata - Kajakowicz Namiętny · przed dinozaurami
Widzisz Aya, jak dla mnie to jemu się wydawało, że to będzie jak na PKP gdzie wysiada z pociągu w obcym mieście i ktoś na niego czeka. On nie mógł tego z niczym porównać a być może jego mamie też nie przyszło do głowy, że coś może pójść nie tak. Czekał na matkę więc nikogo o pomoc nie prosił, jej nie dopuszczono do niego ze względu na procedury i stało się tak jak się stało. Gdyby policja kanadyjska zachowała się bez zarzutu to problemu by nie było, skoro jest to zna
czy to, że jednak mogli postąpic inaczej.

--
So it goes.

happy
Tomasz35 mi logika wiele podpowiada, taka podróż też by mnie zestresowała i zmęczyła, ale ja nie jestem tym facetem, a patrząc np na sąsiadów odpowiadających tym cechom co Polak o którym mówimy wiem że też by sobie nie poradzili bez solidnego parodniowego przygotowania kogoś naprawdę kumatego

oki, ja sobie wracam do serialu, a ta "debata" wydaje mi się nieco "zajadła" i to nie ze strony Brećki czy mojej ;) no i donikąd nie doprowadzi, bo zginął człowiek i nic tego nie zmieni

a o tym nieszczęsnym facecie gdzieś czytałam, że był kawalerem i nie miał nikogo - więc pomocy mógł naprawdę nie mieć i pewnie leciał tam po lepsze życie... a znalazł śmierć

nieprzygotowanie i ciąg negatywnych zdarzeń a na końcu tragedia, ot co

dobranoc ;)

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
:Breata, jakiego "bez zarzutu"? Jak facet zachowuje się nerwowo to procedury mówią "obezwładnic". W Kanadzie traktują taserem, w UK czy w USA strzelają - bo wystarczy wysadzonych budnków i samolotów. Ludzie się boją takich zachowań. Poza tym matki nie dopuszczą w restricted area, nie ma takiej możliwości. Policja zachowała się tak jak ich zapewne wyszkolono. W PL jeszcze nie miało miejsce żadne zdarzenie związane z lotniskiem, ale gdyby tak hipotetycznie pojawiło się zagrożenie realne ( nawet jeśli powstrzymane ), to wierz mi, sytuacja podobna mogłaby spotkac pierwszego lepszego Turka, Chińczyka, Hiszpana i innych w Polsce - to kwestia czasu. Zagrożenie rodzi nowe metody interwencji i prewencji. Aczkolwiek, nadal uważam, że na szkoleniach zapewnie nic nie mówią im, że taser może zabic A to powinna byc dośc kluczowa informacja. Szczególnie, że policyjne tasery mają 3 razy większą siłę niż cywilne.

--
Forum > Hyde Park V > smierc Polaka na lotnisku w Kanadzie
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj