No właśnie.
Pieeersi, hmmm.
Dlaczego my faceci tak przepadamy za cyckami?
Pakujemy się przez nie w kłopoty, oczu nie możemy oderwać i ogólnie świat nam niekiedy przesłaniają.
Sam za nimi przepadam, ale jak się zastanowiłem: właściwie to dlaczego?
To wyszło mnie, że bo tak i już, ale nic konkretnego do łba nie przyszło.
Jakieś sugestie w temacie?

NTF, to jest pytanie na GP

Szczerze? Nie wiem, czy bardziej nie pasowałoby to pytanie na Głupie (choć tam z kolei mogłoby być gwoździem, także...niech zostanie tu) Są tu herrszpece prawdziwe, cycdochtory zawołane, którzy mogą to dokładniej wytłumaczyć...a dlaczego? Bo zahebiste są i już

pierwotne instynkta - duży biust, szerokie biodra, te sprawy - trza się mnożyć, mnożyć i jeszcze raz

:ufo84

Niby dlaczego?
Zastanowiłeś się kiedyś nad tym.
Co nas chłopów tak w nich fascynuje, jaka jest przyczyna tejże fascynacji i jakie to ma podłoże, z czego wynika?
Nie chodzi o nas jako osobników indywidualnych, ale jako przedstawicieli płci męskiej

Zasadniczo to może nawet na Inteligentną Jazdę się nadaje. Myślę i myślę i oprócz typowych hormonalnie regulowanych reakcji wymyśleć ni c nie mogę. Niby krągłe, niby cudne w dotyku a odpowiedzieć trudno.

:purkuskuchatek

Ale te sprawy to raczej nie duże i szerokie, tak?
Bo w rodzeniu to może i przydatne, ale przy poczęciu...

:scrapper

No właśnie.

jak to co? przez pierwsze kilka/naście miesięcy są naszym jedynym źródłem pożywienia. Nic dziwnego, że uwielbiamy je do śmierci, bo kojarzą się z jedzeniem


P.S. Babom się nie kojarzom, ale one nie dość, że gópie, to jeszcze mają swoje własne, a my nie

:canis
Ale popatrz też na inną cechę kobiecej anatomii, niby nic szczególnego, a niektórzy faceci ze skóry wyjdą żeby zobaczyć, dotknąć i takie tam.

Ha, nawet Imć Potocki pisał swego czasu o głowie, co jest garncem błota, uszach jako dziurach na wiatr i brzuchu jako beczce pełnej gnoju i zgniłego smrodu. To też jest zastanawiające, że mięso zachwyca się innym mięsem

:krzycz22

Możliwe, ale ja jakiś nienormalny jestem, co wielu tutaj chętnie poświadczy, bo mnie się z jedzeniem nie kojarzą.
Zwłaszcza te mojej mamy, nie wzbudzają mojego zainteresowania najmniejszego, a to ona mnie to papu dostarczała.
Natomiast po głębszym zastanowieniu to raczej z ciepłem osoby bliskiej, nie rodziny np.: matka, ciotka itd., ale bliskiej mnie w sposób szczególny, bardziej osobisty, ciężko to wyrazić.

:scrapper

Taaa, tylko dotknąć, zobaczyć...akurat

:canis my aby obaj mówimy o stopach ?

Oczywiście, ja dodatkowo o łaskotkach tychże...
Dobra, przyznam się, że niekoniecznie...

ale w sumie nad nadstopiem też warto byłoby się zastanowić, nie?

:canislupus
a wiesz dlaczego pies się liże po jajach? Bo może. Podobnie jest z piersiami, fascynują nas bo ich zwyczajnie nie mamy

ta, stopy... szczególnie szczelina między dużymi palcami

cycki som fajne, ale jak się je ma zawsze przy sobie to nie ma czym się aż tak jarać

:scrapper

Jednakowoż wolę kolanka.
Podążamy powolutku do miejsc coraz ciekawszych...

:macleod

No lubię piersi lizać, ale jaja to mam, co prawda nie psie (matko, co ja plete, zara będę w dupie kaflowej), ale nawet by mnie do głowy nie przyszło próbować je lizać, w tym coś jest, a konkretnie w teorii, że cycków takich rozmiarów nie mamy, hmmm...



Rozumiem Twój punkt widzenia, ale postaraj się wczuć w mój (punkt widzenia).

wczuwam się, ja tam też czegoś nie mam a co mnie poniekąd fascynuje

Dochodzę powoli do wniosku, że umysł mężczyzny funkcjonuje nieco "od tyłu", czyli analitycznie
Stąd wywodząc dalsze rozumowanie: podziwiamy każdą część kobiety jako obiekt przecudnej urody, ponieważ cała kobieta jest dla nas cudem zesłanym przez Matkę Naturę.

A widzisz, no i co, konkretnie doszłaś do wniosków: dlaczego?

:scrapper

I tu się zgadzam z kolegą, a od tyłu brzmi również ciekawie...

Że się tak, awruk, wyrażę "od tyłu" i nie tylko.

wniosek jest jeden: wino i HP nie pasują do siebie

Niech będzie, że wino, każdy to jakoś nazywa

:scrapper

Wakur to mnie jakby mniej interesuje, przywiązuję się po wszystkim tak jakoś, a z nią to niezręcznie z tym przywiązaniem by wyszło.
Jeszcze mnie kto o stręczycielstwo posądzi, a tego mnie nie potrzeba akurat.
Dodam jeszcze: górna pólka dolna półka i kej hol.

górna pólka to rozumiem - me gusa biusta, dolna, jak ustaliliśmy stopy i kolanka, ale czemu uparcie środkową "szufladę" omijać ?

Bo niektóre som tak niedostępne, że tylko korniki mogą sobie poużywać, a na starość gorzkie żale i marudzenie jest...

true, true

No, ale o cyckach miało być...
Aspekt szuflady jest dla mnie zrozumiały, gorzej w temacie przewodnim.
Idę się "przespać" z problemem, jutro wolne, to przemyślę od nowa
Branoc Państwu.

Dr Freud miał niegdyś na ten temat pewną teorię...
Ale to stary, zboczony zbereźnik był, więc nie wiem, czy można mu ufać

A ja jako kobieta mam na to kilka teorii:

Po pierwsze, dzieciństwo.
Tak, piersi wielu Panom kojarzą się z dzieciństwem. Przyjemnym, słodkim, sielankowatym okresem, kiedy to ledwo rozróżniali przedmioty mając po paręnaście miesięcy.

Po drugie, płodność
Jak wiadomo, nasi praojcowie wybierali kobiety, które miały okaźną "gminę", w ten sposób mogły zapewnić wyżywienie potomstwu.

Po trzecie, tajemniczość.
Wiecznie zakryte, mało kiedy dostępne dla męskich oczu. Normą jest, że to, co bardziej jest zasłonięte, zawsze będzie wzbudzało naszą fascynację i ciekawość.

Po czwarte, bodźce.
Mężczyzna jest wzrokowcem, a kobieta słuchowcem. Mężczyźni podczas gry wstępnej lubią bawić się sutkami. Widok utwardzających się sutków wpływa na nich jak płachta na byka.

Po piąte, różnorodność.
Piersi małe, duże, ogromne, sztuczne czy też sutki niczym wentyle od Jelcza - ich różnorodność także odgrywa kluczową rolę w fascynacji nimi. Identyczne byłyby więc nudne, a w ten sposób jest multum ciekawych kształtów.

Ot i tajemnica rozwiązana

Co do punktu czwartego, skąd Ty mnie tak dobrze znasz dziewczyno


Idzi mnie już wystarczająco wystraszył Freud'em.
Nawet nie chcę wiedzieć kim by mnie nazwał, jakby odszyfrował i zinterpretował moją "potęgę podświadomości"

Po zastanowieniu boję się Ciebie, bo wiele Twoich argumentów do mnie trafia, a znajomość pewnych moich zachowań, niepokoi jeszcze bardziej: