Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Półmisek Literata > Łaskawca
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
 Mężczyzna, który mnie tu zaprosił, zasiadł za biurkiem. Chwilę poobracał w dłoniach ołówek.
 -- Czy jest pan właścicielem tej planetoidy? -- zapytał i podał mi kartkę ze zdjęciem. Pomiędzy wieloma jasnymi punkcikami domalowana strzałka wskazywała ciemną połać nieba.
 -- Czego? -- wgapiałem się w wydruk. Poprawiłem okulary.
 -- No, tu może rzeczywiście źle widać -- wręczył mi następny arkusz, gdzie grot strzałki tkwił w jasnej kropce. -- To pańska planetoida, czyż nie?
 -- Kupiłem sobie kiedyś jedną -- bąknąłem. -- Niektórzy kupują działki na Księżycu, a ja okazyjnie planetoidę. Nawet nie potrafię znaleźć jej na niebie.
 -- A jaki ma pan teleskop? -- zainteresował się tamten. W jego głosie nie było ironii, zupełnie jakby myślał, że każdy ma lunetę w ogródku.
 -- Co? A, nie. Żadnego -- przyznałem.
 -- To nie dziw, że pan nie potrafi -- uśmiechnął się cierpko i podał mi następną kartkę. -- Według moich informacji ta planetoida należy do pana.
 -- Możliwe -- stwierdziłem ostrożnie. Papier przede mną twierdził zgodnie z prawdą, że jestem właścicielem pewnej skały w kosmosie. Cholera wie, czy to ta ze zdjęcia.
Cholera za biurkiem nie tylko wiedziała, lecz była tego pewna.
 -- Chciałbym ją kupić.
 -- E... Nie jest na sprzedaż... Chyba że - za milion -- to miało brzmieć jak żart.
 -- A nie da za tysiaka?
 -- Niech pan kupi sobie inną.
 -- Pana własność w dwa tysiące dwudziestym trzecim prawdopodobnie zderzy się z Ziemią -- stwierdził i gestem ręki nakazał zwrot papierzysk.
 -- O! -- nie powiem, byłem zaskoczony. -- To niedobrze. Skąd pan to wie?
Mój rozmówca zapalił papierosa. Milcząc wyciągnął paczkę w moim kierunku, ale ja odmówiłem. Zaciągnął się.
 -- Zginie dziewięćdziesiąt dziewięć koma dziewięć procent populacji -- z przekonaniem rzekł ignorując moje pytanie, -- chyba że przekieruje pan swą planetoidę.
 -- Jak niby?! -- poderwałem się z krzesła.
 -- No -- ciągnął spokojnie, -- jest kilka sposobów. Przede wszystkim trzeba tam polecieć.
 -- I co? I niby ja...?!
 -- Spokojnie -- wskazał mi papierosem, bym usiadł. -- Misja może być bezzałogowa. Chodzi tylko o to, żeby pana własność przestała stanowić zagrożenie życia i zdrowia.
 -- Pan oszalał. Jak mam to zrobić?
 -- To pana problem -- bezczelnie dmuchnął mi w twarz. -- W razie czego zmusimy pana sądownie.
 -- "My"?
 -- Sądzę, że znajdę co najmniej trzy miliardy ludzi gotowych poprzeć mój pozew -- wyszczerzył zęby. -- No niech pan tak nie patrzy, tylko szykuje misję!
 -- Nie mam zamiaru! -- byłem już całkowicie przekonany, że rozmawiam z człowiekiem niespełna rozumu; postanowiłem jeszcze chwilę grać wedle jego reguł, aby do drzwi. Powstałem. -- Niech miliardy ludzi sami szykują misję!
 -- Ci, co przeżyją, oskarżą pana o zagładę pozostałych, przyrody, no... Ziemi.
 -- Tak? -- spojrzałem na niego w chwili, gdy nerwowo zaciągał się po raz kolejny. -- A ja oskarżę was o zniszczenie waszą Ziemią mojej planetoidy! O!
 -- Hm -- zmarszczył czoło, -- to niegłupie.
Nie miał racji, to było bardzo głupie, lecz zbicie go z tropu dało mi nadspodziewanie wielką satysfakcję.
 -- Jeśli uderzy, dajmy na to w USA, oskarżę USA.
 -- No tak, ale wtedy jako obywatel Polski dokona pan bombardowania terytorium obcego państwa, sojusznika -- roztrząsał. -- Będzie to miało ogromne konsekwencje. Lepiej dla pana, jakby spadło w wody międzynarodowe. Może unikniemy wojny światowej.
 -- Gówno mnie to obchodzi, gdzie spadnie -- cała ta rozmowa z szaleńcem zaczęła mnie już złościć. -- Skoro jest pan taki pewien, dzwoń pan do NASA.
 -- Aha! -- oszołom aż podskoczył. -- I do gazet! Wszyscy dowiedzą się, kto jest winien zagłady.
 -- Zaraz -- już chwytałem klamkę, gdy przypomniało mi się. -- Pan chciał tę planetoidę.
 -- Tak, tak! -- zaklaskał. -- Łaskawie uwolnię pana od kłopotu -- ściszył głos. -- Mam przyjaciół na Bliskim Wschodzie.
Wyszedłem.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

Xterminator
Świetne, trzymam podziw.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
/prywata/
:Xterminator
Przyślij mi maila ( kox(at)wp.pl ). Podesłałbym Ci coś większego, ale nie znam adresu, a nie mam ani GG, ani zamiaru mieć GG.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

weszka
weszka - Superbojowniczka · przed dinozaurami

Czy ja już mówiłam, żebyś pisał i to dużo?
pikne!

chanya
:KoX- super!
wyślij mi to co :Xterminatorowi proszę.

Naprawdę potrafisz pisać, no powiedz sam, na co Ci krytycy literatury? Czego mogą Cię nauczyć? Czy zaufasz ich dobrym i szczerym intencjom?
Naprawdę świetnie to napisałeś

--
Forum > Półmisek Literata > Łaskawca
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj