Zabrałem dziś swoją babcię do parku, żeby sobie pokarmiła gołębie.
No to chwilę je karmiła, ale zabrałem ją do domu jak zobaczyłem, że ptaki zaczęły wypuszczać białą pianę.
Nie wiem co zwykle jedzą gołębie, ale założę się, że nie jest to alka seltzer.
- Hej, nieznajomy... mogę udzielić ci sąsiedzkiej rady?
- Nie. Spadaj.
- Ok, nie wiem jak się załatwia takie sprawy na twojej planecie, ufoku... ale tutaj, w Mayberry nie zwracamy się w ten sposób do naspeedowanych ziomków wyciągających gnata.
Mam sztywny kark, bo śmiesznie dziś spałem.
O ile nazwiemy leżenie całą noc z urwanym filmem w kuble na śmieci "śmiesznym".
--