Ostatnio zastanawialiśmy się nad losem przedmiotów wypadających z aut na Coruscant...
Shamus Young, w komiksie który zainspirował powstanie D&D, niemal do tego doszedł, ale nawet jego potężny intelekt nie poradził sobie z horrorem zwanym Zasadami Dla Walki Zapaśniczej i zamiast tego zdecydował się na żart oparty na łatwiejszych do zrozumienia zasadach Ataku Okazyjnego.
Nawet sami wydawcy D&D przyznali, że nikt nie rozumie zasad dla zwarcia!
Zasady te zostały poważnie uproszczone od czasów chwały pierwszej edycji AD&D.
Wtedy, pomimo, że każda inna forma ataku w całej grze używała mechaniki d20, walka bez broni została podzielona na nieświętą trójcę: "boksowania, zapasy, powalanie" (pummeling, grappling, overbearing), z użyciem k100. Z modyfikatorami w rodzaju 1% i 2% dla różnych warunków, takich jak siła i zręczność zarówno atakowanego jak i atakującego, ich ruchu, ubioru, klasy pancerza, tarcz, każdych 10% różnicy wagi, każdych 10% różnicy wzrostu, posiadania hełmu, szybkości poruszania się podczas ataku, tego, czy któraś kończyna była unieruchomiona, zaskoczenia, równowagi, znaku zodiaku, tego, co walczący jedli na śniadanie, stanu cywilnego, prawo- lub leworęczności, i tak dalej. Do tego przydałaby się potężna machina licząca do śledzenia zmian pozycji i wynikających z tego przewag dla każdego z walczących oraz postępu w walce dokonującego się poprzez serie niepojętych stanów przejściowych podyktowanych przez wyniki rzutu kością skrzyżowanych z aktualnymi warunkami pogodowymi i datą w kalendarzu druidów.
Oczywiście, tak jest tylko w D&D, wiele innych systemów jest jeszcze gorszych. Wygląda na to, że w zróżnicowanym świecie gier fabularnych jedyną stałą jest to, że reguły dla walki w zwarciu muszą być najbardziej skomplikowaną, nieprzeniknioną i frustrującą częścią gry. W systemie używanym przez grających w Darths&Droids jest tak samo.
Przy następnym oglądaniu filmu, przyjrzyjcie się tej scenie.
Anakin spada ze śmigacza zanim Zam rozbija go o ziemię. Spada z jakichś 5-15 metrów na chodnik, co dla normalnych ludzi oznacza połamanie paru kości, jeśli nie śmierć na miejscu. Ale, zobaczcie jak ląduje! Jego trajektoria jest niemal całkowicie pozioma. Po uderzeniu w ziemię robi przewrotkę a potem uderza, bokiem, w wygodny stos pudeł - które, jak wie każdy hollywoodzki kaskader, idealnie nadają się do pochłanianie impetu uderzenia.
Najwyraźniej generatory pola grawitacyjnego zadbały o bezpieczny upadek Anakina w pionie, ale nie zrobiły nic z pędem w kierunku poziomym, który jest całkiem spory, jeśli mówimy o upadku z pędzącego śmigacza. Jest to naprawdę szczęśliwy zbieg okoliczności, że ten stos pudeł był tam akurat żeby się w niego wturlać a nie spaść na niego z góry - w takim wypadku Anakin mógłby zostać bardzo poważnie ranny.
Kto powiedział, że producenci filmu nie przemyśleli tego wszystkiego pod względem logiki?
Normalni ludzie idą do baru się upić.
Postacie graczy idą do baru posłuchać plotek od dziwnym trafem świetnie poinformowanego barmana, które zwykle jakoś cudownie okazują się powiązane z aktualną przygodą.
Albo żeby skompletować drużynę przed rozpoczęciem przygody.
Dwóch Jedi wchodzi do baru. Barman na to: "Przepraszam, nie podajemy tu sera".
Źródło: Darths & Droids
Archiwum komiksu
--
Żyj wiecznie lub umrzyj próbując.