Dawno już nie czytałam tak uzależniającej książki. "Nocarz" oraz kolejne dwa tomy "Renegat" i "Nikt" są jednymi z najlepszych książek jakie ostatnio czytałam. Jeżeli ktoś lubi mocną literaturę fantasty a także wątki o wampirach to nie może nie przeczytać tej pozycji. Trzeba tylko pamiętać o tym że książka naprawdę strasznie wciąga i niestety po przeczytaniu 3 tomów się kończy.

To ja tylko dodam, że sama treść jest ciut naiwna, ale w sumie chyba niemożliwym stało się stworzenie mocnej, nietuzinkowej i niebanalnej książki o wampirach, w z których niektórym autorom udało się wyssać resztki piękna i dumy.

Przeczytałem chętnie wszystkie trzy tomy. Mnie książka zdobyła głównie umieszczając piosenkę Republiki na jednej ze swoich stron, moich krytycznych współlokatorów sposobem tekstów angielskich.

Generalnie - gdy brałem do ręki tom tej trylogii, wiedziałem, że mam przed sobą czterogodzinną kąpiel i 300 stron dobrej zabawy, choć po przeczytaniu nie doznałem uczucia, bym doświadczył czegoś wielkiego.

Fajny film, ale drugi raz bym go nie obejrzał.

:mathoff niekoniecznie się zgodzę. Te książki są o niebo lepsze niż "Zaćmienia" czy inne "Zmierzchy". No i są nasze. Pozdrawiam pani Magdaleno, a "Fiolet" super jest, tylko zbyt w kierunku "Zmierzchu" kroczy ... Baba bohaterką super ale czemu ta miłość...

Jasne jasne, nie zaprzeczam. Moim zdaniem wszelkie "Zmierzchy" to marne parodie, które od biedy można OBEJRZEĆ zamiast "Las Vegas Parano" z napisami z "Ogniem i Mieczem", czy "Facetów Którzy Gapią Się Na Kozy", naczy dla jaj .

Sięgnę po "Fiolet" jak tylko znajdę go w bibliotece

Jak można w ogóle Nocarza porównywać do Zmierzchu?! To już jakaś obsesja, nie wrzucajcie wszystkich wampirów do jednego worka ze śmieciami

Co do samej trylogii, to fajne czytadło, ale raczej z tych, które zapomina się natychmiast po przeczytaniu. Czytałam kolejne tomy zaraz po ukazaniu się i teraz, po paru latach, jedyne, co pamiętam, to jakiś tam zarys fabuły i ogólne wrażenia. Nie mogę sobie nawet przypomnieć, jak cała ta historia się skończyła. Pamiętam tylko, że z pierwszymi dwoma tomami spędziłam kilka miłych godzin w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości, natomiast trzeci, długo wyczekiwany, strasznie mnie zawiódł. I jeszcze pamiętam, że cały czas miałam cichą nadzieję, że renegaci wygrają, a ktoś w końcu skróci cierpienia głównego bohatera, bo, jak czytałam o jego problemach psychicznych i dylematach moralnych, to sama miałam ochotę podać mu żyletkę

Nocarz mnie znudził straszliwie, nie przeczytałem nawet 1/4 tej książki. Mniemam, że już nigdy do niej nie wrócę i kurzem zarośnie na półce

czytalem trylogie, ogolnie podobalo mi sie, polecam.

W sumie wyglada mi na to, ze po zakonczeniu zostaly jej jeszcze niedokonczone watki, moglaby z tego sklecic jeszcze jeden tom

jedno co bylo troche meczace to, ze glowny bohater momentami zachowuje sie jak jakies emo

czasami nagle w srodku akcji ni z tego ni z owego nabiera watpliwosci.

no i niektorych zwrotow akcji mozna bylo sie domyslic "ciut" za wczesnie, za to bohater domyslal sie ciut za pozno, ze az zaczynalo sie watpic w jego zdolosci umyslowe

ale nie bylo tego duzo, ogolnie calkiem sympatyczna proza

nie wiem czy wiecie, ale ksiazka dorobila sie nawet piosenki i teledysku:
https://www.youtube.com/watch?v=_bSgGl3NdKE

O ile pierwszy tom byl jak dla mnie niezly i faktycznie wciagajacy o tyle dwa kolejne juz bardzo nudne i naiwne, niestety bo zapowiadalo sie ciekawie.