Witam. Ostatnio ze znajomym wspominalismy piekne lata 90e
i tak na mysl mi przyszlo kto z was zrobil super zakupy w baltonie lub pewexie.
Ja pamietam ze razem z ojciem swoja droge do pewexu zaczalem od spotkania z cinkciarzem i wymiany "po dobrym kursie" waluty. Po czym zakupilem wymarzona "konsole do grania" COMMODORE 64.

Kolega znow odłożyl 16,500,000 zł na najbardziej wypasionego Walkmana z pomaranczowymi sluchawkami.

Pamietam jeszcze spodnie Wranglery i kasety vhs.Był wypas

dzielcie sie swoimi wrazeniami z nie czestych jak na te czasy zakupow w mega wyposazonych sklepach Baltona i Pewex.

:konaku 16,5 mln za walkmana?? Maj Gad tosz to1650 na dzisiejsze, huhuhu...

malutkie klocki lego, z piratem zresztą. no po prostu cudeńko

kiedys jak szalał Lech Grobelny z kursem dolara to wódka żytnia była o połowe tansza w pewexie niz w sklepie monopolowym
chyba ok 0,5 $ kosztowała

https://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=1306160&t=1306159&page=1#1306160

hehehe, a pamietam jak na poczatku zakupowal ojciec taka małą masc okrągłą w czerwonej metalowej tubce na której narysowany byl kotek, nie pamietam do czego sluzyla ale zawsze strasznie smierdziala i oczy lzawily .
A najwiekszy byl szok jak znajomy przywiozl ze stanow taka kurtke jak mial MICHAEL Jackson w Thirrlerze - byl szok pozniej widzialem ja w Baltonie obok czekolad

to była masc na dobry poślizg a nie zebys sobie oczy nią smarował

A ja, jak udało mi się uskładać dolara (kwodry, dziesięcicentówki i inny drobiazg), leciałem i kupowałem kasetę "tedetkę" (Fe - "żelazówka", 60 min.) co było powodem zazdrości kolegów z klasy.
No i joystick QuickShot 2 do Atari (długo "oszczędzałem)

maść z tygryskiem to była maść rozgrzewająca

pamietacie w warszawie pierwszy nocny obok MOzaiki na Puławskiej? Michaela Badre czy cos takiego i Adel Scot w puszce beer + whisky?

Głównie klocki Lego, czasem batoniki Milki-Way (jak jakaś końcówka po Lego zostawała), ze 2-3 pary dżinsów.

a ja kupowałem Patentex Oval

nie pamietam dokladnie ale pod koniec dzialania sklepow baltona i pewex na podkarpaciu hitem byl bodajze syrop BIOVITAL
bialo czerwony o wrednym smaku z duza iloscia magnezu.

Ja z kolei kupowalem, dosyc czesto, resoraki firmy Matchbox ( moglem pomylic nazwe, ale cos w tym stylu ). Dolary zawsze u kolesia pod bankiem sie kupowalo.

obowiązkowa sprawa to były klocki lego...

Czekolada Toblerone (?)- taka trojkatna- pierwsza biala czekolada w zyciu i to w momencie kiedy nawet czarna byla na kartki.... Wypas.

:konaku, Biovital byl pycha!!!

kasety TDK albo Maxell, na które potem dawałem nagrać jakąś płytę w tzw. "studio nagrań" i moje pierwsze piwo: DAB Bier w sklepie mi nie sprzedali a w peweksie owszem

Piwo DAB bylo nawet w takich duzych bodajże 5-10litrowych aluminowych kegach.

Moja mama pracowała w PEWEXie.
Miałam wtedy jakieś trzy latka, ale parę rzeczy pamiętam
Pierwszą lalkę barbie (oczywiście od Mattel)
Mnóstwo gum do żucia Donaldów (jeszcze w 5 klasie miałam tego prawie pełne pdło
Kilka zestawów Lego
i chyba jakieś Matchboxy

No i dolary (dzięki mamie) kupowaliśmy taniej

Herbata Lipton- oczywiście ekspresowa
Dżins na metry
Klocki LEGO
a rodzice pamiętam kupowali papierosy Marlboro i Rothmansy

Cały "zarobek" z komunii został przeznaczony na kosmiczną ilość lalek Barbie i jednego Kena, których później głowy odziane zostały w irokezy i zawisły na moim wypasionym plecaku szkolnym

Jak byłam dzieckiem to lego i barbie, później kasety TDK i zegarek którego przez tydzień zazdrościło mi pół klasy, po tygodniu upadł mi na chodnik i był się potłukł. Bałam się powiedzieć rodzicom i nosiłam taki niedziałający.

ja nie pamietam tych czasów, ale mamuśka opowiada

* słodycze
* alkohol
* odżywki dla dzieci - podobno hit
* włóczkę z którego zrobiła pierwszy sweterek

Ja dostałam z pewexu na urodziny lalkę Fleur. Bo Barbie mi się nie podobała.
I mój tato kupował sobie mentolowe Dunhill'e...

I pamiętam modę na takie malutkie laleczki, albo miśki, co ich górne kończyny, to był spinacz. I można było przyczepić za łapki do lampy... Pamiętacie?

Za zielone, które kuzynka ojca posyłała czasami w listach ze stanów, kupiłem chyba w 1968 roku za 7,10 $ pierwsze Wranglery sztruksowe.
Ale to wtedy był wypas!

Przeważnie kupowałem fajki i piwo

kasety magnetofonowe, głównie BASF i TDK


a kasety video (czyste) w sexshopie w Poznaniu

"Perfumy" Masumi. Kosztowało to chyba 3,20$. Jak dałem w prezencie mojej ówczesnej dziewczynie to oszalała ale warto było odkładać

7up w puszce Potem stało to chyba z pół roku w lodówce bo szkoda było otworzyć hahaha