jakiś czas temu, w czasie spotkania u znajomych, siedzimy sobie przy stole i drinkach, gdy nagle wywiązała się dyskusja kto jest panem domu - w sensie nasz gospodarz czy gospodyni. Ponieważ nie mogliśmy dojść do porozumienia, postanowiliśmy się zapytać Stasia - synek gospodarzy lat 3... i powiem logika wypowiedzi była nie do obalenia Dialog wyglądał następująco:
Ja: Stasiu, kto jest panem domu mama czy tata?
Staś - bez zawahania: Tata.
Ja: a dlaczego tata?
Staś - też bez zawahania: Bo Staś ma ptaszka, mama ma kępkę, a tata i ptaszka i kępkę...
Czy ktoś może się nie zgodzić z taką odpowiedzią?
Ja: Stasiu, kto jest panem domu mama czy tata?
Staś - bez zawahania: Tata.
Ja: a dlaczego tata?
Staś - też bez zawahania: Bo Staś ma ptaszka, mama ma kępkę, a tata i ptaszka i kępkę...
Czy ktoś może się nie zgodzić z taką odpowiedzią?