Osiołek Kłapouchy, znajomy nieodżałowanej św.p. Lochy Snapea, przedstawia kwiatki. Niestety, ze względu na spodziewane komplikacje natury społeczno-towarzyskiej (patrz wywalenie z pracy/dostanie po pysku) Osiołek nie może podać adresu łączki, z której zebrał kwiatki. Bawcie się jednak dobrze. Wszystkie kwiatki są autentyczne i znalazłyby się w drukowanych książkach, gdyby nie bohaterska akcja Kłapouchego. Osiołek obiecuje zbieranie dalszych kwiatków ku chwale Ojczyzny.
***
Z klientami nie rozmawiano tu w komnatach, ale w pomieszczeniach ograniczonych przesłonami, które można było przystosować do wymagań klientów, ich liczby, a przede wszystkim wypłacalności.
Najlepsi mieli prawo do dwóch zasłonek, ci skromniejsi do jednej, a ci co zalegali ze spłatami kredytu musieli dzielić parawanik z innymi bankrutami. Klient, który wyczerpał debet, musiał siedzieć na środku banku na gazecie.
*
- Ale oni go zabiją! Już tak było!
Wyjątkowo upierdliwy trup już myślisz, że to koniec, a ten łąjdak zmartwychwstaje i cała robota na nic.
*
W ciągu ostatniego półrocza kilka razy zbankrutowałem!
Ten to nawet gazety do siedzenia nie dostanie.
*
wydawało się, że i sami pracownicy raczej się posuwają
Za jedną z zasłonek stał automat z prezerwatywami.
*
Mężczyzna przeszedł drzwiami, których strzegło dwóch krzykliwie niekrzykliwych ludzi.
Ich milczenie było wprost ogłuszające.
*
W długich płaszczach do kolan musiało im być gorąco
To były długie płaszcze typu mini. Reszta materiału poszła na zasłonki.
*
stałem przed bramką w wysokim na jedną trzecią metra murze
Właściciel posesji miał słabość do wysokich krawężników.
*
Nakazałem, aby służba nie wychodziła z domu, żeby nie mogła nikomu nic zdradzić, sam przestudiowałem zaś mapę i jeszcze przez jakiś czas wypytywałem go i Danielę.
Dom był mało komunikatywny i nie znał się na mapach. Ale miał ładne zasłonki.
*
natrafiłem na stare, na wpół spróchniałe schody. Wszedłem po nich i po chwili szukania dostrzegłem drzwi.
Gdyby nie wziął lupy, szukanie potrwałoby dłużej.
*
z nożem ochraniającym tułów w prawej dłoni
W lewej dłoni miał inne części ciała, takie jak nogi i szyja.
*
W jednym okamgnieniu dostrzegłem centralny słup nośny podpierający dach.
W drugim okamgnieniu dostrzegł zasłonki.
*
Przybyszem był mężczyzna trochę po trzydziestce, niższy, kiedy chodził, utykał na jedną nogę.
Kiedy nie chodził, był wyższy i utykał na drugą.
*
Oparł się o laskę, którą aż do tej pory miał zawieszoną przy łokciu prawej ręki.
To była naprawdę niezła laska. Królowa dyskotek.
*
duże kominkowe palenisko z przeładowanym wyłapywaczem dymu
Wyłapywacz dymów ładował na siłowni. Był najlepszym ochroniarzem i wyłapywał dym w lokalu nim się kto obejrzał.
*
Okna wychodzące do ogrodu były wielkie
Tym mniejszym nie wolno było wychodzić do ogrodu, bo deptały grządki.
*
Potem celowo przez pomyłkę zabrnąłem do ślepego przejścia
Ot, figlarz! Tak się specjalnie pomylił.
*
Znów w myśli przejrzałem wszystkich ludzi, których spotkałem w trakcie spaceru. Było mało prawdopodobne, żeby było ich więcej niż dwóch.
No i dobrze, bo liczyć umiał tylko do trzech.
*
Przeczołgałem się na łokciach za koniec daszku
I spierniczyłem się z hukiem na glebę.
*
Zeskoczyłem, pozwalając jednocześnie upaść ciału na ziemię.
Bez pozwolenia mogłoby zacząć kłopotliwie lewitować.
*
Kto cię wynajął? Dlaczego mieliście mnie zabić? spytałem, oczekując innej niż słownej odpowiedzi.
Poproszę to na piśmie. I z pieczątką!
*
Pozostawiłem grot miecza wymierzony w jego pierś.
Miecz wielofunkcyjny po dołączeniu pierzyska można go wystrzelić z łuku. Jedyny na allegro.
*
Kolejny błysk ruchu i ulica była pusta
To był Flash Gordon. Albo Struś Pędziwiatr.
*
na zakręcie pojawił się wóz ciągnięty przez czwórkę.
I nagle doszło do kolizji z karetą dziesiątek.
*
Teraz piłka była po jego stronie. Była to partia szachów piękności i zwierzęcia, ciąg dalszy gry, której początku nie widziałem.
Jest to specjalny rodzaj szachów halowych. Gra się za pomocą czarnych i białych piłek. Opcjonalnie można wykorzystywać zasłonki.
*
Czy przeznaczy mi pani jeden taniec, madame? wyciął ukłon
Madame przyjęła wycięty ukłon i wkleiła go do albumiku.
*
W salonie dla gości dominował wielki centralny kominek i sześć foteli z oparciami.
W innych, skromniejszych pomieszczeniach, fotele dla oszczędności nie miały oparć.
*
obojętnie dowodziłby akcją, podczas której zginęłaby połowa jego ludzi i on z nimi. Mimo to nie spanikowaliby i dalej wypełniali jego rozkazy.
Jak już jest się martwym, to i nie ma po co panikować, nie?
*
Na obijanym siedzeniu przypominającym fotelik siedziały naprzeciw Maurelego dwie kobiety.
Dwie kobiety o wspólnym siedzeniu przypominającym fotelik Praktyki sado-maso wciąż jeszcze potrafią zadziwić.
*
Mężczyzna skierowany plecami do lampy zamiast twarzy miał ciemną plamę, jego kumple z lewej i prawej byli w połowie czarni, a w połowie biali.
Nazgul i jego kumple mulaci.
*
Z ciemności drzwi naprzeciwko odezwał się znajomy głos
Ciemność drzwi zawiera w sobie wiele niespodzianek.
*
czekałem, aż cisza przesłoni odgłos jego kroków
Powinna wziąć tę zasłonkę z banku, były w promocji.
*
Maureli był co prawda dobrym szermierzem i potrafiłby pokonać może ośmiu chłopa z dziesięciu, ale pięciu naraz z pewnością nie.
Umiał lepiej walczyć niż liczyć, to pewne.
*
był uzbrojony, sądząc z typu pochwy skierowanej równolegle do ziemi jednostronnie szlifowanym mieczem
Płatnerz kiedyś wytwarzał płyty chodnikowe i już mu tak zostało, że szlifował tylko z jednej strony.
*
[]kadziami z wodą, w których pływały ryby, które potem smażyły się w kuchni restauracji
Dokonywały rytualnego samosmażenia.
*
Maureli miał lekką rękę, a po jednokrotnym namoczeniu w atramencie wypisywał mnóstwo liter.
A ja wypisuję z impetem w głąb i bez namoczenia!
*
Desmond musiał Maurelemu naprawdę leżeć na żołądku.
Desmondów należy posypywać kminkiem przed spożyciem.
*
Kołatka miała kształt wojennego kafara.
Wojenny kafar służy do wbijania wrogów w ziemię.
*
linię hartowania miały wyraźnie falistą, co oznaczało, że ostrze się łatwo nie wyślizgnie
Fale na klindze zaczepiały o pochwę od środka.
*
przecisnął się przez futrynę bramy i już go nie było
Człowiek-widmo przechodzi przez ściany. I zasłonki.
*
Musiałem znów pokonywać doliny i jary, ale chodnik wiódł przez nie jak nić w labiryncie.
Podążamy żółtą drogą do Czarodzieja z OZ, tralala
*
Pobliskie drzewa, pozornie wyrośnięte jodły, wydawały się bardziej zielone i wyższe niż gdzie indziej.
W rzeczywistości były to zakamuflowane bonsai.
*
Drewniany ostrokół porośnięty mchem spływał się ze skałą,
I tak sobie spływali spływem.
*
Palisadę zabezpieczał krużganek, z którego można było strzelać do przeciwników.
Cieśla robiący palisadę kochał gotyk. I wycinanki łowickie.
*
Zdecydowałem się dostać się do środka przez dach wiodły tam nawet drzwi.
Wyniki nadużywania alkoholu przez architekta i budowlańców nieraz zaskakują lokatorów.
*
Pożeranie termitów za życia nie mogło być gorsze. Ból, straszny ból.
Biedne termity! Co na to TOZ?
*
Nalał nam obu szczodrą dawkę alkoholowego wina.
Zwykle wolał wino niealkoholowe, ale tym razem
***
Z klientami nie rozmawiano tu w komnatach, ale w pomieszczeniach ograniczonych przesłonami, które można było przystosować do wymagań klientów, ich liczby, a przede wszystkim wypłacalności.
Najlepsi mieli prawo do dwóch zasłonek, ci skromniejsi do jednej, a ci co zalegali ze spłatami kredytu musieli dzielić parawanik z innymi bankrutami. Klient, który wyczerpał debet, musiał siedzieć na środku banku na gazecie.
*
- Ale oni go zabiją! Już tak było!
Wyjątkowo upierdliwy trup już myślisz, że to koniec, a ten łąjdak zmartwychwstaje i cała robota na nic.
*
W ciągu ostatniego półrocza kilka razy zbankrutowałem!
Ten to nawet gazety do siedzenia nie dostanie.
*
wydawało się, że i sami pracownicy raczej się posuwają
Za jedną z zasłonek stał automat z prezerwatywami.
*
Mężczyzna przeszedł drzwiami, których strzegło dwóch krzykliwie niekrzykliwych ludzi.
Ich milczenie było wprost ogłuszające.
*
W długich płaszczach do kolan musiało im być gorąco
To były długie płaszcze typu mini. Reszta materiału poszła na zasłonki.
*
stałem przed bramką w wysokim na jedną trzecią metra murze
Właściciel posesji miał słabość do wysokich krawężników.
*
Nakazałem, aby służba nie wychodziła z domu, żeby nie mogła nikomu nic zdradzić, sam przestudiowałem zaś mapę i jeszcze przez jakiś czas wypytywałem go i Danielę.
Dom był mało komunikatywny i nie znał się na mapach. Ale miał ładne zasłonki.
*
natrafiłem na stare, na wpół spróchniałe schody. Wszedłem po nich i po chwili szukania dostrzegłem drzwi.
Gdyby nie wziął lupy, szukanie potrwałoby dłużej.
*
z nożem ochraniającym tułów w prawej dłoni
W lewej dłoni miał inne części ciała, takie jak nogi i szyja.
*
W jednym okamgnieniu dostrzegłem centralny słup nośny podpierający dach.
W drugim okamgnieniu dostrzegł zasłonki.
*
Przybyszem był mężczyzna trochę po trzydziestce, niższy, kiedy chodził, utykał na jedną nogę.
Kiedy nie chodził, był wyższy i utykał na drugą.
*
Oparł się o laskę, którą aż do tej pory miał zawieszoną przy łokciu prawej ręki.
To była naprawdę niezła laska. Królowa dyskotek.
*
duże kominkowe palenisko z przeładowanym wyłapywaczem dymu
Wyłapywacz dymów ładował na siłowni. Był najlepszym ochroniarzem i wyłapywał dym w lokalu nim się kto obejrzał.
*
Okna wychodzące do ogrodu były wielkie
Tym mniejszym nie wolno było wychodzić do ogrodu, bo deptały grządki.
*
Potem celowo przez pomyłkę zabrnąłem do ślepego przejścia
Ot, figlarz! Tak się specjalnie pomylił.
*
Znów w myśli przejrzałem wszystkich ludzi, których spotkałem w trakcie spaceru. Było mało prawdopodobne, żeby było ich więcej niż dwóch.
No i dobrze, bo liczyć umiał tylko do trzech.
*
Przeczołgałem się na łokciach za koniec daszku
I spierniczyłem się z hukiem na glebę.
*
Zeskoczyłem, pozwalając jednocześnie upaść ciału na ziemię.
Bez pozwolenia mogłoby zacząć kłopotliwie lewitować.
*
Kto cię wynajął? Dlaczego mieliście mnie zabić? spytałem, oczekując innej niż słownej odpowiedzi.
Poproszę to na piśmie. I z pieczątką!
*
Pozostawiłem grot miecza wymierzony w jego pierś.
Miecz wielofunkcyjny po dołączeniu pierzyska można go wystrzelić z łuku. Jedyny na allegro.
*
Kolejny błysk ruchu i ulica była pusta
To był Flash Gordon. Albo Struś Pędziwiatr.
*
na zakręcie pojawił się wóz ciągnięty przez czwórkę.
I nagle doszło do kolizji z karetą dziesiątek.
*
Teraz piłka była po jego stronie. Była to partia szachów piękności i zwierzęcia, ciąg dalszy gry, której początku nie widziałem.
Jest to specjalny rodzaj szachów halowych. Gra się za pomocą czarnych i białych piłek. Opcjonalnie można wykorzystywać zasłonki.
*
Czy przeznaczy mi pani jeden taniec, madame? wyciął ukłon
Madame przyjęła wycięty ukłon i wkleiła go do albumiku.
*
W salonie dla gości dominował wielki centralny kominek i sześć foteli z oparciami.
W innych, skromniejszych pomieszczeniach, fotele dla oszczędności nie miały oparć.
*
obojętnie dowodziłby akcją, podczas której zginęłaby połowa jego ludzi i on z nimi. Mimo to nie spanikowaliby i dalej wypełniali jego rozkazy.
Jak już jest się martwym, to i nie ma po co panikować, nie?
*
Na obijanym siedzeniu przypominającym fotelik siedziały naprzeciw Maurelego dwie kobiety.
Dwie kobiety o wspólnym siedzeniu przypominającym fotelik Praktyki sado-maso wciąż jeszcze potrafią zadziwić.
*
Mężczyzna skierowany plecami do lampy zamiast twarzy miał ciemną plamę, jego kumple z lewej i prawej byli w połowie czarni, a w połowie biali.
Nazgul i jego kumple mulaci.
*
Z ciemności drzwi naprzeciwko odezwał się znajomy głos
Ciemność drzwi zawiera w sobie wiele niespodzianek.
*
czekałem, aż cisza przesłoni odgłos jego kroków
Powinna wziąć tę zasłonkę z banku, były w promocji.
*
Maureli był co prawda dobrym szermierzem i potrafiłby pokonać może ośmiu chłopa z dziesięciu, ale pięciu naraz z pewnością nie.
Umiał lepiej walczyć niż liczyć, to pewne.
*
był uzbrojony, sądząc z typu pochwy skierowanej równolegle do ziemi jednostronnie szlifowanym mieczem
Płatnerz kiedyś wytwarzał płyty chodnikowe i już mu tak zostało, że szlifował tylko z jednej strony.
*
[]kadziami z wodą, w których pływały ryby, które potem smażyły się w kuchni restauracji
Dokonywały rytualnego samosmażenia.
*
Maureli miał lekką rękę, a po jednokrotnym namoczeniu w atramencie wypisywał mnóstwo liter.
A ja wypisuję z impetem w głąb i bez namoczenia!
*
Desmond musiał Maurelemu naprawdę leżeć na żołądku.
Desmondów należy posypywać kminkiem przed spożyciem.
*
Kołatka miała kształt wojennego kafara.
Wojenny kafar służy do wbijania wrogów w ziemię.
*
linię hartowania miały wyraźnie falistą, co oznaczało, że ostrze się łatwo nie wyślizgnie
Fale na klindze zaczepiały o pochwę od środka.
*
przecisnął się przez futrynę bramy i już go nie było
Człowiek-widmo przechodzi przez ściany. I zasłonki.
*
Musiałem znów pokonywać doliny i jary, ale chodnik wiódł przez nie jak nić w labiryncie.
Podążamy żółtą drogą do Czarodzieja z OZ, tralala
*
Pobliskie drzewa, pozornie wyrośnięte jodły, wydawały się bardziej zielone i wyższe niż gdzie indziej.
W rzeczywistości były to zakamuflowane bonsai.
*
Drewniany ostrokół porośnięty mchem spływał się ze skałą,
I tak sobie spływali spływem.
*
Palisadę zabezpieczał krużganek, z którego można było strzelać do przeciwników.
Cieśla robiący palisadę kochał gotyk. I wycinanki łowickie.
*
Zdecydowałem się dostać się do środka przez dach wiodły tam nawet drzwi.
Wyniki nadużywania alkoholu przez architekta i budowlańców nieraz zaskakują lokatorów.
*
Pożeranie termitów za życia nie mogło być gorsze. Ból, straszny ból.
Biedne termity! Co na to TOZ?
*
Nalał nam obu szczodrą dawkę alkoholowego wina.
Zwykle wolał wino niealkoholowe, ale tym razem
--