Pijemy piwko z puaszuniowym i kolegą Piterem [P]. Jako, że przy piwku należałoby coś niezdrowego przekąsić, zamówiliśmy pizzę. Czekamy na dostawę do domu i rozmawiamy na tematy, przy których piwo daje +8 do wiedzy i rozmowa zeszła na zaplanowany przez tych niecnych Majów koniec świata w 2012 roku.
P: No i wtedy mielibyśmy wszyscy zginąć? To takie nie fair trochę w stosunku do nas.
Ja: Jest jeszcze nadzieja bo to ponoć ma być tak, że zginą tylko ci, którzy nie będą mogli ogarnąć tych zmian bo to takie metaforyczne ma być z tym końcem świata, nie dosłowne. Ci bardziej otwarci i kumaci mają zostać, a zginą ci mniej inteligentni, którzy będą się bali tej zmiany, która ma nastąpić.
P: To niedobrze... Kto nam wtedy będzie pizzę przynosił?
P: No i wtedy mielibyśmy wszyscy zginąć? To takie nie fair trochę w stosunku do nas.
Ja: Jest jeszcze nadzieja bo to ponoć ma być tak, że zginą tylko ci, którzy nie będą mogli ogarnąć tych zmian bo to takie metaforyczne ma być z tym końcem świata, nie dosłowne. Ci bardziej otwarci i kumaci mają zostać, a zginą ci mniej inteligentni, którzy będą się bali tej zmiany, która ma nastąpić.
P: To niedobrze... Kto nam wtedy będzie pizzę przynosił?