Do PRLu miał zawitać z wizytą zacieśniającą przyjaźń radziecko-polską towarzysz Breżniew. Nasz wódz Edward oprowadził przywódcę sojuszniczego kraju po kilku fabrykach, PGRach, otwarli kilka Domów Kultury, czyli wszystko pięknie i cacy. Na koniec Breżniew mówi:
- Wiedz, Edziu, w tym waszym kraju bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Wszystko u was takie piękne, socjalizm kwitnie, produkcja rośnie, kultura się rozwija... Ale jednego, Edziu, u was nie rozumiem: dlaczego wasz najważniejszy utwór literacki zaczyna się od słów: "Litwo! Ojczyzno moja!"?
-Towarzyszu Breżniew, tę epopeję napisał Mickiewicz, ale on już nie żyje! - wyjaśnił towarzysz Edward
- I właśnie za to, Edziu cię lubię...
- Wiedz, Edziu, w tym waszym kraju bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Wszystko u was takie piękne, socjalizm kwitnie, produkcja rośnie, kultura się rozwija... Ale jednego, Edziu, u was nie rozumiem: dlaczego wasz najważniejszy utwór literacki zaczyna się od słów: "Litwo! Ojczyzno moja!"?
-Towarzyszu Breżniew, tę epopeję napisał Mickiewicz, ale on już nie żyje! - wyjaśnił towarzysz Edward
- I właśnie za to, Edziu cię lubię...