Koleżanka z pracy wróciła z miesięcznego pobytu w Australii. A że w tak zwanym międzyczasie zdążyła się zaręczyć, drugi kolega kupił mieszkanie i jeszcze kilka rzeczy się zdarzyło, postanowiliśmy się popracowo spotkać na zakrapianym obiadku i poopowiadać sobie co u kogo słychać.
No i koleżanka opowiada wrażenia z kraju kangurów:
- Wiecie, to co mnie uderzyło, to to, że tam pełno Azjatów. I ciężko znaleźć knajpę z europejskim żarciem. Same chińskie, koreańskie, wszystko pod nich... Ale sushi mają tam bardzo dobre. Zwłaszcza z kurczaka...
No i koleżanka opowiada wrażenia z kraju kangurów:
- Wiecie, to co mnie uderzyło, to to, że tam pełno Azjatów. I ciężko znaleźć knajpę z europejskim żarciem. Same chińskie, koreańskie, wszystko pod nich... Ale sushi mają tam bardzo dobre. Zwłaszcza z kurczaka...
--