Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma morzami, za siedmioma dolinami stała malutka chatka. W malutkiej chatce mieszkał malutki krasnoludek i tak sobie mówił: o k**wa, jak ja mam wszędzie daleko.
Tax za powyższego gwoździa:
Dwóch wysoko urodzonych kawalerów ubiegało się o rękę pięknej księżniczki. Jeden był już niemłody, gruby, niedowidział i oczywiście nie w nim, lecz w drugim - młodym i przystojnym - kochała się piękna księżniczka.Ale stary król zadecydował, że księżniczkę poślubi ten, kto pierwszy przepłynie niewielkie jezioro w pobliżu pałacu. Obaj rywale skoczyli do wody i młody dość szybko zaczął wyprzedzać starszego. Księżniczka, chcąc go zachęcić do większego wysiłku zrzuciła z siebie ubranie i stanęła na brzegu nago. I w tym momencie młody zawodnik zaczął płynąć wolniej, aż w końcu pozwolił starszemu się wyprzedzić i odnieść zwycięstwo.
- Co się stało? - rzuciła się do młodzieńca załamana księżniczka, gdy wyszedł na brzeg
- Już byłem pewien wygranej, kiedy nagle zrzuciłaś z siebie ubranie. I wtedy.... wtedy.... wtedy zacząłem się nagle zaczepiać o wodorosty.
I jeszcze raz Francja (pewnie lepiej opowiedzieć, ale spróbuję napisać):
Poranek w paryskiej dzielnicy. Niewyspany dozorca wychodzi z miotłą na ulicę i zaczyna zamiatać. Powoli, ospale rusza miotłą "szu-u-u-u-r, szu-u-u-ur". Po kilku minutach otwiera się jedno z okien i mocno zdenerwowana kobieta krzyczy: "Jak panu nie wstyd. Wybija pan z rytmu całą dzielnicę"!
- Przepraszam, madame - odpowiada dozorca i po chwili słuchać już tylko rytmiczne "szur - szur, szur - szur"
Tax za powyższego gwoździa:
Dwóch wysoko urodzonych kawalerów ubiegało się o rękę pięknej księżniczki. Jeden był już niemłody, gruby, niedowidział i oczywiście nie w nim, lecz w drugim - młodym i przystojnym - kochała się piękna księżniczka.Ale stary król zadecydował, że księżniczkę poślubi ten, kto pierwszy przepłynie niewielkie jezioro w pobliżu pałacu. Obaj rywale skoczyli do wody i młody dość szybko zaczął wyprzedzać starszego. Księżniczka, chcąc go zachęcić do większego wysiłku zrzuciła z siebie ubranie i stanęła na brzegu nago. I w tym momencie młody zawodnik zaczął płynąć wolniej, aż w końcu pozwolił starszemu się wyprzedzić i odnieść zwycięstwo.
- Co się stało? - rzuciła się do młodzieńca załamana księżniczka, gdy wyszedł na brzeg
- Już byłem pewien wygranej, kiedy nagle zrzuciłaś z siebie ubranie. I wtedy.... wtedy.... wtedy zacząłem się nagle zaczepiać o wodorosty.
I jeszcze raz Francja (pewnie lepiej opowiedzieć, ale spróbuję napisać):
Poranek w paryskiej dzielnicy. Niewyspany dozorca wychodzi z miotłą na ulicę i zaczyna zamiatać. Powoli, ospale rusza miotłą "szu-u-u-u-r, szu-u-u-ur". Po kilku minutach otwiera się jedno z okien i mocno zdenerwowana kobieta krzyczy: "Jak panu nie wstyd. Wybija pan z rytmu całą dzielnicę"!
- Przepraszam, madame - odpowiada dozorca i po chwili słuchać już tylko rytmiczne "szur - szur, szur - szur"