Kiedy po raz kolejny zastanawiam się co zrobić, aby kawałek mięsa z lodówki zaczął przypominać coś smakowitego, często wpadam na nieco kontrowersyjne pomysły. Lubię eksperymentować w kuchni, łączyć przeciwstawne smaki, a nawet przekraczać pewne kanony kulinarne.
Potrawa, którą chcę wam zaproponować jest właśnie takim dysonansem kulinarnym. Kiedy powiedziałem mojemu byłemu chłopakowi, który jest po szkole gastronomicznej, co dodałem do mięsa, złapał się za głowę i ze smutkiem stwierdził, że zmarnowałem ładny kawałek szynki. Nie chciał uwierzyć, że z podanej przeze mnie mieszanki może wyjść coś nie tylko zjadliwego, ale w dodatku smacznego.
Postarałem się jednak gruntownie wyprowadzić go z błędu, i kiedy zajadał się wspaniałą szynką z niespodzianką, nie chciał mógł zrozumieć, jak bardzo mylili się jego szkolni mistrzowie.
Ale do rzeczy. Ponieważ szynka, jak każde mięso lubi sobie poleżeć w zalewie, najlepiej rozpocząć przygotowania dzień wcześniej.
Ładny, półtora kilogramowy kawałek szynki wieprzowej myjemy pod bieżącą wodą. Następnie szerokim i ostrym nożem robimy w nim tak zwaną kieszeń. Na czym to polega? Rzecz jest dosyć prosta. Wbijamy nóż w cieńszy kawałek szynki i robimy nacięcie na długość noża tak, aby nie przeciąć mięsa na wylot. Kieszeń robimy szeroką, tak by po każdej stronie zostało nam mniej więcej po półtora centymetra mięsa. Tak przygotowaną szynkę odstawiamy na bok i zabieramy się za zalewę. Do miski odlewamy z puszki sok z ananasa. Właściwie jest to syrop, ale nie to jest najważniejsze. Do soku dodajemy drobno posiekane 5-6 listków świeżej bazylii i tyle samo posiekanej mięty. Obieramy i wyciskamy 6 do 7 ząbków czosnku i mieszamy z zalewą. Dla uzupełnienia smaku dodajemy 4 łyżki oliwy z oliwek. Tak przygotowaną miksturą zalewamy mięso. Właściwie lepiej będzie jak włożymy mięso do miski z zalewą. Ważne jest to, aby dobrze natrzeć mięso marynatą, nie oszczędzając wnętrza kieszeni. Kiedy już zmaltretujemy naszą szynkę, odstawiamy ją do lodówki na 24 godziny. Wprawdzie doba do ideał, ale w ostateczności możemy ten czas skrócić do 12 godzin.
Przygotowujemy sobie nadzienie. Ananasa z puszki kroimy w kostkę. Obieramy kolejne 4 ząbki czosnku, tym razem zostawiając je w całości. Pęczek świeżej bazylii siekamy w średniej wielkości kawałki, to samo robimy z pęczkiem mięty.
Wyjmujemy szynkę z zalewy i rozpoczynamy nadziewanie. Należy pamiętać, by nadzienie upychać jak najmocniej w kieszeni, nie pozostawiając zbyt wiele wolnego miejsca.
Do kieszeni wypychamy warstwami: Ananasa, Ziola, Ząbek Czosnku. Kiedy upchniemy kieszeń po brzegi, jej krawędzie zszywamy białą nitką, żeby w trakcie pieczenia, farsz nam nie uciekł.
Całość wstawiamy w brytfance do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy godzinę. Po upływie tego czasu odwracamy szynkę do góry nogami i pieczemy kolejną godzinę. W ten sposób całe mięso będzie równomiernie przypieczone.
Przed podaniem należy koniecznie pozwolić mięsu odpocząć. Chodzi o to, by przed pokrojeniem na plastry pozwolić mięsu poleżeć w brytfance kilka minut. Soki, które podczas pieczenia krążą w szyneczce, zdążą przez ten czas poukładać się w naszej pieczeni i efekt będzie dużo ciekawszy.
Tak upieczoną szynkę można podawać na ciepło. Równie dobrze smakuje jednak na zimno, w formie wędliny do kanapek.
Smacznego
Potrawa, którą chcę wam zaproponować jest właśnie takim dysonansem kulinarnym. Kiedy powiedziałem mojemu byłemu chłopakowi, który jest po szkole gastronomicznej, co dodałem do mięsa, złapał się za głowę i ze smutkiem stwierdził, że zmarnowałem ładny kawałek szynki. Nie chciał uwierzyć, że z podanej przeze mnie mieszanki może wyjść coś nie tylko zjadliwego, ale w dodatku smacznego.
Postarałem się jednak gruntownie wyprowadzić go z błędu, i kiedy zajadał się wspaniałą szynką z niespodzianką, nie chciał mógł zrozumieć, jak bardzo mylili się jego szkolni mistrzowie.
Ale do rzeczy. Ponieważ szynka, jak każde mięso lubi sobie poleżeć w zalewie, najlepiej rozpocząć przygotowania dzień wcześniej.
Ładny, półtora kilogramowy kawałek szynki wieprzowej myjemy pod bieżącą wodą. Następnie szerokim i ostrym nożem robimy w nim tak zwaną kieszeń. Na czym to polega? Rzecz jest dosyć prosta. Wbijamy nóż w cieńszy kawałek szynki i robimy nacięcie na długość noża tak, aby nie przeciąć mięsa na wylot. Kieszeń robimy szeroką, tak by po każdej stronie zostało nam mniej więcej po półtora centymetra mięsa. Tak przygotowaną szynkę odstawiamy na bok i zabieramy się za zalewę. Do miski odlewamy z puszki sok z ananasa. Właściwie jest to syrop, ale nie to jest najważniejsze. Do soku dodajemy drobno posiekane 5-6 listków świeżej bazylii i tyle samo posiekanej mięty. Obieramy i wyciskamy 6 do 7 ząbków czosnku i mieszamy z zalewą. Dla uzupełnienia smaku dodajemy 4 łyżki oliwy z oliwek. Tak przygotowaną miksturą zalewamy mięso. Właściwie lepiej będzie jak włożymy mięso do miski z zalewą. Ważne jest to, aby dobrze natrzeć mięso marynatą, nie oszczędzając wnętrza kieszeni. Kiedy już zmaltretujemy naszą szynkę, odstawiamy ją do lodówki na 24 godziny. Wprawdzie doba do ideał, ale w ostateczności możemy ten czas skrócić do 12 godzin.
Przygotowujemy sobie nadzienie. Ananasa z puszki kroimy w kostkę. Obieramy kolejne 4 ząbki czosnku, tym razem zostawiając je w całości. Pęczek świeżej bazylii siekamy w średniej wielkości kawałki, to samo robimy z pęczkiem mięty.
Wyjmujemy szynkę z zalewy i rozpoczynamy nadziewanie. Należy pamiętać, by nadzienie upychać jak najmocniej w kieszeni, nie pozostawiając zbyt wiele wolnego miejsca.
Do kieszeni wypychamy warstwami: Ananasa, Ziola, Ząbek Czosnku. Kiedy upchniemy kieszeń po brzegi, jej krawędzie zszywamy białą nitką, żeby w trakcie pieczenia, farsz nam nie uciekł.
Całość wstawiamy w brytfance do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy godzinę. Po upływie tego czasu odwracamy szynkę do góry nogami i pieczemy kolejną godzinę. W ten sposób całe mięso będzie równomiernie przypieczone.
Przed podaniem należy koniecznie pozwolić mięsu odpocząć. Chodzi o to, by przed pokrojeniem na plastry pozwolić mięsu poleżeć w brytfance kilka minut. Soki, które podczas pieczenia krążą w szyneczce, zdążą przez ten czas poukładać się w naszej pieczeni i efekt będzie dużo ciekawszy.
Tak upieczoną szynkę można podawać na ciepło. Równie dobrze smakuje jednak na zimno, w formie wędliny do kanapek.
Smacznego
--
Homo homini cattus est