Składniki:
1kg mąki tortowej
1l wody
1 szklanka otręb pszennych
10dkg pestek ze słonecznika
10dkg pestek z dyni
1/3 szklanki siemienia lnianego
1 łyżka soli
2 łyżki cukru
8dkg drożdży
drożdże rozpuścić w wodzie ulanej z 1l
Wszystko zamieszać drewnianą łyżką i wlać do blachy na papier do pieczenia.Postawić na połowie wysokości piekarnika.Piec w temperaturze 200st.C. 60 minut +10 minut w wyłączonym piekarniku.Jeśli skórka jest spieczona to po ostygnięciu odstawić w torbie foliowej na kilka godzin.Ilość mąki,wody i drożdży należy przestrzegać,cała reszta do modyfikacji.Osobiście dodaję do tego jeszcze rodzynki.

niedlugo to bedzie jedyny chleb, ktory w ogole bedzie dalo sie jesc.

:pilos Nie ma żadnego powodu, byśmy jedli chleb przemysłowy. Ja od dawna robię zakwas żytni i na nim piekę różne chleby. Ale jest jedna piekarnia, z której chleb jest nad chleby: w Rogowie Sobóckim, opodal Wrocławia. Ta pieką najprawdziwsze chleby, mają certyfikaty, kolejki ustawiają się baaardzo długie.

U mnie jedynym stałym elementem zawartości lodówki jest wysuszony i sproszkowany zakwas żytni. Jak mnie najdzie to 2-3 dni i piekę No i mnie naszło

czy to tylko ja jestem fanka "rozruszania" drozdzy przed wyrabianiem ciasta? ciagle spotykam sie z przepisami, gdzie wszystko miesza sie do kupy cuzamen i nie daje sie drozdzom nawet cienia szansy popracowac przed ostatecznym pomieszaniem wszystkich skladnikow. wiem, ze moja prababcia tak robila (zostawiala tez rosnace ciasto drozdzowe na min. 12h przed pieczeniem, ale to inna sprawa), wiec i ja praktykuje.

Ja także nie robię zaczynu, tylko zostawiam ciasto do wyrośnięcia.