kubków smakowych 
Przepis ze skarbczyka mojej Babci, na kiszoną kapustę. Właśnie była doszła
biała kapusta, zwarta i słodka (dobra jest kamienna głowa)
marchew
kminek
pieprz kolorowy ziarnisty
sól kamienna (nie wiem czemu, ale Babcia mówiła, że to ważne, więc nie polemizuję)
słodko-winne jabłko
Kapustę poszatkować (albo kupić poszatkowaną
) Marchew zetrzeć na tarce o grubych oczkach. W wyparzonej kamionce sypnąć na dno garstkę soli. Na to kładziemy warstwę białej kapusty. Posypujemy marchwią. Na to trochę nasion kminku i ziarenek pieprzu. Posypać solą.
Powtórzyć: kapucha, marchew, kminek, pieprz, sól. Co jakiś czas ubijać (w małej kamionce pięścią, w beczce deptać ) aż kapusta puści sok. Czynność powtarzać aż do wyczerpania kapusty bądź końca kamionki (trzeba zostawić trochę miejsca na tworzący się kwas). Docisnąć czymś z góry, tak solidnie (wszystko musi być przykryte płynem) i zostawić w spokoju w cieple na 3 -4 dni. Kiedy kapusta już fajnie pracuje (na powierzchni tworzy się piana), poprzebijać gęsto aż do dna, zostawić luzem na dwie - trzy godzinki, żeby wyszły gazy. Teraz całe jabłko ze skórą grubo pokroić w poprzeczne plastry, ułożyć na górze kapuchy (powinno tworzyć dodatkową warstwę) i ponownie przykryć np. talerzem i obciążyć. I czekamy. Aż przestanie być słone, a zacznie być wyraźnie kwaskowe i chrupiące.
U mnie cały proces trwał mniej-więcej tydzień, ale jak jest chłodniej, to może być i 10 dni
I teraz jemy.... mmmmm.... jemy jako surówkę, bigos, kapuśniaczek ( Słoniu, spróbuję ) albo pakujemy w litrowe słoiki i wynosimy w chłodne miejsce, żeby się doczekały (mogą i do wiosny)
Przepis ze skarbczyka mojej Babci, na kiszoną kapustę. Właśnie była doszła
biała kapusta, zwarta i słodka (dobra jest kamienna głowa)
marchew
kminek
pieprz kolorowy ziarnisty
sól kamienna (nie wiem czemu, ale Babcia mówiła, że to ważne, więc nie polemizuję)
słodko-winne jabłko
Kapustę poszatkować (albo kupić poszatkowaną
) Marchew zetrzeć na tarce o grubych oczkach. W wyparzonej kamionce sypnąć na dno garstkę soli. Na to kładziemy warstwę białej kapusty. Posypujemy marchwią. Na to trochę nasion kminku i ziarenek pieprzu. Posypać solą.Powtórzyć: kapucha, marchew, kminek, pieprz, sól. Co jakiś czas ubijać (w małej kamionce pięścią, w beczce deptać
) aż kapusta puści sok. Czynność powtarzać aż do wyczerpania kapusty bądź końca kamionki (trzeba zostawić trochę miejsca na tworzący się kwas). Docisnąć czymś z góry, tak solidnie (wszystko musi być przykryte płynem) i zostawić w spokoju w cieple na 3 -4 dni. Kiedy kapusta już fajnie pracuje (na powierzchni tworzy się piana), poprzebijać gęsto aż do dna, zostawić luzem na dwie - trzy godzinki, żeby wyszły gazy. Teraz całe jabłko ze skórą grubo pokroić w poprzeczne plastry, ułożyć na górze kapuchy (powinno tworzyć dodatkową warstwę) i ponownie przykryć np. talerzem i obciążyć. I czekamy. Aż przestanie być słone, a zacznie być wyraźnie kwaskowe i chrupiące.U mnie cały proces trwał mniej-więcej tydzień, ale jak jest chłodniej, to może być i 10 dni
I teraz jemy.... mmmmm.... jemy
jako surówkę, bigos, kapuśniaczek ( Słoniu, spróbuję ) albo pakujemy w litrowe słoiki i wynosimy w chłodne miejsce, żeby się doczekały (mogą i do wiosny)--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.
