Osobiście kuchnię polską cenię i szanuję, chociaż raczej od strony flaków niż poczciwego schabowego, od czasu do czasu jednak nachodzi mnie ochota na coś, co uchodzi za polską tradycję.
Nawet tak proste danie można albo schrzanić albo unieść do rangi arcydzieła. Nie wiem, czy mój schabowy z puree ziemniaczanym i kiszoną kapustą można nazwać aż arcydziełem, ale jest naprawdę zacny.

na kotlety:
dwa spore, ponadcentymetrowej grubości plastry schabu
cebula
łyżeczka musztardy
sok z cytryny
pieprz, sól
jajko, bułka tarta, mąka
smalec do smażenia

na puree:
dwa wielgachne ziemniaki lub analogiczna ilość małych
niewielka marchewka
mały korzeń pietruszki
łodygi pietruszki bądź koperku
ziele angielskie, gałka muszkatołowa
żółtko, masło, bułka tarta

na surówkę:
kapusta kiszona
marchewka
kwaśne jabłko
cebula
olej
kminek, cukier


Kotlety dość cienko rozbić. Istotne jest, by rozbijać je delikatnie, nie waląc ile sił w rękach. Natrzeć mięso odrobiną musztardy i soku z cytryny, tyle tylko, by je lekko doprawić. Cebulę pokroić w półtalarki i przełożyć nią kotlety. Odłożyć mięcho na co najmniej godzinę do lodówki, żeby się przegryzło. Po tym czasie obrać z cebuli, obtoczyć w mące, zanurzyć w jajku roztrzepanym z solą i sporą ilością pieprzu, obtoczyć w bułce tartej i wrzucić na bardzo rozgrzany smalec. Istotne jest, bu był to smalec, a nie olej, i by był naprawdę gorący. Po zrumienieniu z obu stron redukujemy ogień, dorzucamy cebulę i smażymy do końca.
Puree. Najpierw zimną wodą zalewamy pietruszkę i marchewkę. Kiedy się zagotuje dorzucamy ziemniaki, pietruszkowe lub koperkowe łodygi, ziele angielskie i sól. Kiedy ziemniaki będą już miękkie przecedzamy, wywalamy łodygi i ziele, dodajemy żółtko, masło, gałkę i szczyptę bułki tartej, ugniatamy na gładkie puree.
I na koniec surówka. Kapustkę zalać odrobiną oleju, dodać startą marchewkę i jabłko, doprawić cukrem i kminkiem, zostawić na godzinę do przegryzienia.

--