Mam spory zgryz. Próbuję od dłuższego czasu wymóżdżyć, co podać na obiad na przyjęcie komunijne mojej córci. Nie chcę wydać majątku, nie mam czasu stać przy garach 3dni; moja rodzina rosołu nie uznaje, lubi gęste zupy - najlepiej przecierowe. Ale nie może być serowa/brokułowa, bo dzieci i część starszeństwa nie będzie jadła.
Kuchnia polska/śródziemnomorska (ale bez tymianku) jak najbardziej, ale smażenie kotletów odpada, bo mam tylko jedną patelnię i będzie to trwało wieki. Mogę coś upiec, ale nie kurę.
Wstępnie wymóżdżyłam, że może na główne danie sprawdziłaby się jakaś pieczeń (karkówka?) nadziewana, podawana w plastrach, ale nie mam przepisu, który nadaje się do szybkiego odgrzania w piekarniku.
Potrzebuję jeszcze jakiś starter, który mogę podać od razu po wejściu do domu, żeby mi w progu goście nie padli. Nie mogę zostać w domu i pilnować jedzenia, nie mam też kogo poprosić o pomoc w tym niewdzięcznym zajęciu
Jakieś pomysły?
Kuchnia polska/śródziemnomorska (ale bez tymianku) jak najbardziej, ale smażenie kotletów odpada, bo mam tylko jedną patelnię i będzie to trwało wieki. Mogę coś upiec, ale nie kurę.
Wstępnie wymóżdżyłam, że może na główne danie sprawdziłaby się jakaś pieczeń (karkówka?) nadziewana, podawana w plastrach, ale nie mam przepisu, który nadaje się do szybkiego odgrzania w piekarniku.
Potrzebuję jeszcze jakiś starter, który mogę podać od razu po wejściu do domu, żeby mi w progu goście nie padli. Nie mogę zostać w domu i pilnować jedzenia, nie mam też kogo poprosić o pomoc w tym niewdzięcznym zajęciu
Jakieś pomysły?
--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron