Po raz kolejny kupiona w sklepie (wcale nie najtańsza ) wędlina na drugi dzień malowniczo rozpełzła mi się po lodówce. No to trzeba coś z tym zrobić. No to zrobiłam. Kiełbachę.
Szynkę litewską, szynkę staropolską i boczek.
Obsuszamy, pilnujemy temperatury:
Przydaje się piwko. Po obsuszeniu przystępujemy do właściwego wędzenia, mieszanym drewnem z wiśni i gruszy.
Pilnujemy temperatury
I odpalamy drugie piwko. Po trzech godzinach mamy gotową kiełbasę:
a po czterech resztę wędzonek.
Teraz pozostaje tylko sparzyć
A kiedy wystygnie, można się już zajadać
Smacznego
Szynkę litewską, szynkę staropolską i boczek.
Obsuszamy, pilnujemy temperatury:
Przydaje się piwko. Po obsuszeniu przystępujemy do właściwego wędzenia, mieszanym drewnem z wiśni i gruszy.
Pilnujemy temperatury
I odpalamy drugie piwko. Po trzech godzinach mamy gotową kiełbasę:
a po czterech resztę wędzonek.
Teraz pozostaje tylko sparzyć
A kiedy wystygnie, można się już zajadać
Smacznego
--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.