Spotykają się agent ubezpieczeniowy Rabinowicz z krawcem Chaimowiczem.
- Chaimowicz, to prawda, żeś ty się ochrzcił?
- Prawda.
- Jak ty mogłeś porzucić wiarę ojców naszych?!
- Spotkałem takiego księdza, on miał taki dar przekonywania. Oj, co ja ci będę tłumaczył, ty sam się z nim spotkaj, ty zobaczysz!
Rabinowicz wszedł do kościoła, mija godzina, dwie, w końcu wychodzi.
- No i co? - pyta Chaimowicz.
- Ubezpieczyłem go.
*
- Czy to prawda panie doktorze, że rozpoznaje pan dolegliwości pacjentów na podstawie ich zamiłowań literackich?
- Owszem, jaka jest pana ulubiona książka?
- "Co robić"
- Od jak dawna panu nie staje?
- Chaimowicz, to prawda, żeś ty się ochrzcił?
- Prawda.
- Jak ty mogłeś porzucić wiarę ojców naszych?!
- Spotkałem takiego księdza, on miał taki dar przekonywania. Oj, co ja ci będę tłumaczył, ty sam się z nim spotkaj, ty zobaczysz!
Rabinowicz wszedł do kościoła, mija godzina, dwie, w końcu wychodzi.
- No i co? - pyta Chaimowicz.
- Ubezpieczyłem go.
*
- Czy to prawda panie doktorze, że rozpoznaje pan dolegliwości pacjentów na podstawie ich zamiłowań literackich?
- Owszem, jaka jest pana ulubiona książka?
- "Co robić"
- Od jak dawna panu nie staje?
--
Nie mówcie mi, co mam robić, a ja wam nie powiem, dokąd macie iść.