Witam
Wrzucam ale nie gwarantuje, bo ciężko szukać takiego tekstu. W razie czego, czekam na baty
Skarpetologia.
Jednym z moich problemów życiowych są skarpety. Problem dziur w skarpetach, singli walających sie po szufladzie, multikolorowości itd. Dość, powiedziałem.
Komunizm jest rozwiązaniem. Wyrzuciłem stare zróżnicowane społeczeństwo skarpeciane i wprowadziłem nowe na jego miejsce. Kupiłem 10 par identycznych czarnych skarpet. Dziura, ok, jedna leci do kosza zastępuje ją druga. Brak pary, no problem, wszystkie są biseksualne, mogą być lewymi i prawymi. Nie było już starych panien, dziurawych wyrzutków bez przyszłości w szufladzie.
A gów*o, powiedziały skarpety i wyszły z pralki w różnych odcieniach czerni i porozciągane z różną intensywnością.
O ku**a mać, powiedziałem ja, gdy zobaczyłem to już wysuszone towarzystwo. Zasrani hipisi. Ale się władowałem.
Faszyzm, tak faszyzm będzie wyjściem. Ten sam kolor, lepsza jakość i różne serie takich samych skarpet. Było lepiej. Do czasu. Zawsze z tej pieprzonej pralki wychodziły zdekompletowane. I zawsze w liczbie nieparzystej. Było nieźle dopóki nie zostało po jednej z każdej serii. Czy one są kanibalami? A może mi spieprzają oknem? Piszę ten tekst, bo znowu ku**a siedzę w dwóch różnych skarpetach.
Wrzucam ale nie gwarantuje, bo ciężko szukać takiego tekstu. W razie czego, czekam na baty
Skarpetologia.
Jednym z moich problemów życiowych są skarpety. Problem dziur w skarpetach, singli walających sie po szufladzie, multikolorowości itd. Dość, powiedziałem.
Komunizm jest rozwiązaniem. Wyrzuciłem stare zróżnicowane społeczeństwo skarpeciane i wprowadziłem nowe na jego miejsce. Kupiłem 10 par identycznych czarnych skarpet. Dziura, ok, jedna leci do kosza zastępuje ją druga. Brak pary, no problem, wszystkie są biseksualne, mogą być lewymi i prawymi. Nie było już starych panien, dziurawych wyrzutków bez przyszłości w szufladzie.
A gów*o, powiedziały skarpety i wyszły z pralki w różnych odcieniach czerni i porozciągane z różną intensywnością.
O ku**a mać, powiedziałem ja, gdy zobaczyłem to już wysuszone towarzystwo. Zasrani hipisi. Ale się władowałem.
Faszyzm, tak faszyzm będzie wyjściem. Ten sam kolor, lepsza jakość i różne serie takich samych skarpet. Było lepiej. Do czasu. Zawsze z tej pieprzonej pralki wychodziły zdekompletowane. I zawsze w liczbie nieparzystej. Było nieźle dopóki nie zostało po jednej z każdej serii. Czy one są kanibalami? A może mi spieprzają oknem? Piszę ten tekst, bo znowu ku**a siedzę w dwóch różnych skarpetach.