Całkiem niedawno spotkałem pod sklepem księdza, który kiedyś uczył mnie religii. W kościele od zaliczenia bierzmowania raczej się nie pojawiam, więc ksiądz zaczął mnie intensywnie nawracać. Razem ze mną było jeszcze trzech kolegów i koleżanka. W pewnym momencie zwrócił sie on do nas z takim tekstem: - A co wy się tak we czterech do jednej pchacie?. W odpowiedzi oczywiście rotfl. Po chwili kumpel woła za księdzem, który był samochodem z jakimś młodszym od siebie facetem: - A ksiądz do lasu pewnie z chłopakiem jedzie? Na to ja nie mogąc się powstrzymać: - Ciii to nie chłopak to syn!
--
"Właśnie ciął kable - to nie było zachowanie mające przyciągnąć uwagę. To był początek wojny Marca ze wszechświatem."