Zaraz ktoś powie, że to pornografia, ale przecież to święte miejsce starożytnej indyjskiej religii. Te ozdobione perwersyjnie świątynie powstawały w czasach, kiedy w polskich puszczach Mieszko I porzucał Światowida na rzecz Jezusa, wciąż jednak biegając z dzidą po puszczy, wciąż mieszkając w drewnianym domku za drewnianą bramą. Czy poradziłby sobie z takimi widokami?
Khajuraho to kompleks świątyń, który został zbudowany przez władców z dynastii Ćandelów między IX a XII wiekiem naszej ery.
Skąd tu tyle erotyki? Jedni twierdzą, że powstały jako kurs edukacyjny dla odciętych od świata młodych braminów, taką wykutą w kamieniu Kamasutrą obrazkową.
Inni twierdzą, że płaskorzeźby przeznaczone są bogu niebios i gromów, lubieżnemu Indrazowi, który w zamian miał chronić miasto.
Z kolei inni uważają, że rządząca tam dynastia po prostu była wyznawcą skrajnego tantryzmu, czyli jogi miłości, który w ich wersji objawiał się w takich orgiach.
Świątynie w Khajuraho miały to wielkie szczęście, że zanim Indie podbili muzułmanie (Mogołowie) to zostały najzwyczajniej w świecie zapomniane.
Świątynie zostały ponownie odkryte dzięki Brytyjczykom w 1838 roku.
Dzisiaj z 85 świątyń zostało około 20.
Wbrew obiegowej opinii świątynie nie są poświęcone seksowi, tylko klasycznym hinduskim bóstwom. Płaskorzeźby ze scenami erotycznymi są tylko na zewnątrz świątyń i tylko 10% scen to sceny seksu.
Tak jak w całych Indiach także tutaj nie pokazuje się bogów i bogiń nago oraz w trakcie seksu. To zwykli ludzie, którzy uważali, że zaspokojenie ziemskich potrzeb to krok w kierunku ostatecznego uwolnienia.
Świątynie Khajuraho znajdują się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Zobacz inne miejsca, które warto zobaczyć przed śmiercią
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą