Oto jest wierszyk
Całkiem bez sensu
Jak już go napiszę
Schowam do kredensu.
Lepiej bym go nie wyciągał
Nigdy więcej szafy.
Bo tu małe, rude słonie
Zjadają żyrafy.
Jak ktoś mi to skomentuje
Że debilne strasznie
Wybałuszę nań swe gały
I rozdziawię paszcze
Sam wiem o tym dobrze
Brak tu kropek i przecinków
W środku nie ma rytmu
A na zewnątrz rymków
Piszę go ponieważ
Siedzę sobie w pracy
Miast harować ciężko
Leczę dzisiaj kacyk
Więc tramwaju czep się proszę
Czytelniku drogi
Kopnął bym się w głowę
Ale braknie nogi.