Bry
Skład (na jednego, żarłocznego chłopa):
- cyc drobięcy (tu: kurczaczy),
- trzy sztuki średnich kartofli/ziemniaków/pyr/gruli,
- boczek wędzony tudzież parzony,
- pół cebuli,
- trochę sera żółtego (dowolny, tak ze 45% tłuszczu lub więcej),
- marynata: oliwa lub olej, sos sojowy (jasny), majeranek,
- przyprawy:
a) appetita - przyprawa do frytek i ziemniaków (dla ambitnych: sól, papryka słodka, cebula, koper, pietruszka, kurkuma, chilli),
b) kamis - grill klasyczny (dla ambitnych: papryka słodka i ostra, kolendra, gorczyca, majeranek, pieprz czarny, jałowiec, rozmaryn, sól)
Po kolei.
Tworzymy marynatę. Trzy łyżki oliwy/oleju, łyżka sosu sojowego, solidna szczypta majeranku i przyprawa do grilla - mieszamy. Wkładamy fileta do woreczka foliowego, zalewamy marynatą, zakręcamy - i do lodówy.
Kartofelki szorujemy i gotujemy na półtwardo (ze 20 minut). Następnie na plastry z nimi, tak po niecałym centymetrze grube. Jak kto ma parowara, można najpierw w plastry, a później na 20 min na parę.
Cebulkę kroimy w piórka, cząstki - jak kto woli, może być i przyduża kostka; ważne, coby nie było zbyt drobno. Bierzem boczek i kroim paskudnie cienkie plasterki w ilości równej ilości plasterków kartofli. W naczyniu żaroodpornym (dla wygody można je wyłożyć folią aluminiową nasmarowaną olejem) układamy po brzegach na przemian plasterki kartofelków i boczusia, sypiąc na to obficie przyprawę do ziemniaków. W środku kładziemy cycka, wylewamy na to resztkę marynaty, na górze zaś ląduje cebulka.
1/3 szklanki piwa mieszamy z majerankiem i wlewamy do środka.
Wstawiamy całość pod przykryciem do piekarnika, nastawiamy 180 stopni i idziemy spożytkować resztę piwa. Podobnież jeśli włożymy to do nienagrzanego piekarnika, to nam szklane naczynie żaroodporne nie pęknie. Sprawdziłem - nie pękło
Po 40-45 minutach wracamy, zdejmujemy pokrywkę i na fileta kładziemy trochę serka. Najlepiej startego, ale cienkie plasterki też dają radę.
Pięć minut pod przykryciem, aż się roztopi, później jeszcze z 10 bez przykrycia, żeby się zrumienił. Te ostatnie minuty lepiej bez termoobiegu, żeby mięsko nie schło.
Całość na talerz, na kardupelki można jeszcze zapodać koperek suszony. Cały zaś wywar piwno-majerankowo-kurczakowo-boczkowy w połączeniu ze świeżą bułeczką może z powodzeniem zastąpić kolację
Jak kto lubi kororowo, to można w czasie dodawania sera wrzucić jeszcze do środka nieco czerwonej i zielonej papryki w paski pochlastanej, a na talerzu zieloną cebulką sypnąć.
Smacznego.
Skład (na jednego, żarłocznego chłopa):
- cyc drobięcy (tu: kurczaczy),
- trzy sztuki średnich kartofli/ziemniaków/pyr/gruli,
- boczek wędzony tudzież parzony,
- pół cebuli,
- trochę sera żółtego (dowolny, tak ze 45% tłuszczu lub więcej),
- marynata: oliwa lub olej, sos sojowy (jasny), majeranek,
- przyprawy:
a) appetita - przyprawa do frytek i ziemniaków (dla ambitnych: sól, papryka słodka, cebula, koper, pietruszka, kurkuma, chilli),
b) kamis - grill klasyczny (dla ambitnych: papryka słodka i ostra, kolendra, gorczyca, majeranek, pieprz czarny, jałowiec, rozmaryn, sól)
Po kolei.
Tworzymy marynatę. Trzy łyżki oliwy/oleju, łyżka sosu sojowego, solidna szczypta majeranku i przyprawa do grilla - mieszamy. Wkładamy fileta do woreczka foliowego, zalewamy marynatą, zakręcamy - i do lodówy.
Kartofelki szorujemy i gotujemy na półtwardo (ze 20 minut). Następnie na plastry z nimi, tak po niecałym centymetrze grube. Jak kto ma parowara, można najpierw w plastry, a później na 20 min na parę.
Cebulkę kroimy w piórka, cząstki - jak kto woli, może być i przyduża kostka; ważne, coby nie było zbyt drobno. Bierzem boczek i kroim paskudnie cienkie plasterki w ilości równej ilości plasterków kartofli. W naczyniu żaroodpornym (dla wygody można je wyłożyć folią aluminiową nasmarowaną olejem) układamy po brzegach na przemian plasterki kartofelków i boczusia, sypiąc na to obficie przyprawę do ziemniaków. W środku kładziemy cycka, wylewamy na to resztkę marynaty, na górze zaś ląduje cebulka.
1/3 szklanki piwa mieszamy z majerankiem i wlewamy do środka.
Wstawiamy całość pod przykryciem do piekarnika, nastawiamy 180 stopni i idziemy spożytkować resztę piwa. Podobnież jeśli włożymy to do nienagrzanego piekarnika, to nam szklane naczynie żaroodporne nie pęknie. Sprawdziłem - nie pękło
Po 40-45 minutach wracamy, zdejmujemy pokrywkę i na fileta kładziemy trochę serka. Najlepiej startego, ale cienkie plasterki też dają radę.
Pięć minut pod przykryciem, aż się roztopi, później jeszcze z 10 bez przykrycia, żeby się zrumienił. Te ostatnie minuty lepiej bez termoobiegu, żeby mięsko nie schło.
Całość na talerz, na kardupelki można jeszcze zapodać koperek suszony. Cały zaś wywar piwno-majerankowo-kurczakowo-boczkowy w połączeniu ze świeżą bułeczką może z powodzeniem zastąpić kolację
Jak kto lubi kororowo, to można w czasie dodawania sera wrzucić jeszcze do środka nieco czerwonej i zielonej papryki w paski pochlastanej, a na talerzu zieloną cebulką sypnąć.
Smacznego.
--
Sygnatura ma grypę. Do odwołania.