Tanie jak barszcz i sycące jak cholera danie na bazie kapuchy, nieco do bigosu zbliżone, ale zdrowsze
Potrzeba nam będzie:
- biała kapusta: jakieś 6-8 liści
- cebula
- dwa pomidorki
- mała marchewka
- maleńka pierś z kurczaka lub pół większej
- boczek: ze 3 plasterki
- 30cm kabanosa
- grzyby suszone: szklanka
- oliwa z oliwek
- przecier pomidorowy: dwie łyżeczki
- przyprawa cajun (proponuję przygotować samemu, przepis tutaj, w części "marynata"
- harissa - pół łyżeczki, twardziele tradycyjnie dają więcej. Kto nie ma, niech zerknie na uwagi na dole posta
- majeranek - kopiasta łycha
- łyżka cukru
- łyżka octu (najlepiej aromatyzowanego estragonem)
No to siup.
1. Kroimy kurczaka w niedużą kostkę, marynujemy minimum pół godziny w przyprawie cajun (im dłużej, tym smaczniejszy i bardziej aromatyczny), po czym smażymy go na gorącej oliwie. Zdejmujemy z patelni
2. Grzybki suszone łamiemy na kawałki i zalewamy wrzątkiem.
3. Liście kapusty rwiemy na kawałki. Ważne: nie siekamy, nie stosujemy tarki, nie kroimy - rwiemy paluszkami. Wyjaśnienie na końcu w dziale "uwagi".
Kawałki powinny mieć wielkość połowy banknoty 50 PLN Oczywiście będą nieregularne, oczywiście rozmiary będą różne - nic to.
Jak podrzemy liście, bierzemy się za ich gotowanie. I tu znów istotna uwaga: koniecznie na parze! Jak kto ma parowar - sprawa załatwiona. Jak nie, to tradycyjnie - na sitku nad wrzątkiem, pod pokrywką. 30 minut gotowania, nie więcej.
4. Na tłuszcz pozostały ze smażenia kuraczka wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulkę. Mieszamy, coby się cebula ładnie oliwą przyprawową dobrze oblepiła i smażymy. Po 3 minutach dorzucamy boczek, takoż w kostkę pokrojony. Cebulka ma wyjść złota, a boczek lekko wyskwarzony.
5. Gasimy ogień pod patelnią, bierzemy tarkę i na małych oczkach trzemy (bezpośrednio na patelnię, na cebulkę i boczka) marchew i pomidorki. Skórki z pomidorów oczywiście idą precz.
6. Czekamy, aż nam się kapucha skończy parować. Wlewamy na patelnię grzybki razem z wodą, w której się moczyły, dodajemy harissę, przecier pomidorowy, majeranek, cukier, pociętego na plasterki kabanosa, kurczaczka i zagotowujemy to wszystko. Jak za rzadkie, to redukujemy. Znaczy się czekamy aż nadmiar wody odparuje.
7. Kapustę wkładamy do garnka, kropimy octem i wlewamy tam wszystko, co nam się na patelni ostało. Mieszamy solidnie, trzymając czas jakiś na małym ogniu. Trik w tym, żeby kapusty już więcej nie gotować, ale dobrze ją upaćkać pozostałymi składnikami.
Voila. Potrawa jest gotowa. Tak, jak i bigos najlepsza jest po parokrotnym odgrzaniu, drugiego lub trzeciego dnia, kiedy już wszystkie smaki się przegryzą. Można - jeśli Wam cierpliwości wystarczy - pakować ją w słoiki i po wystudzeniu trzymać w lodówce; powyższe proporcje wystarczą do zapchania 1,5l - 2l słoików.
Podajemy na ciepło ze świeżym pieczywem.
Smacznego
Uwagi:
1. Harissa to przyprawa obowiązkowa w Tunezji. Jest to ni mniej, ni więcej jak papryka w cholerę pikantna wymieszana z oliwą. Jak kto nie ma, można zastąpić możliwie ostrym ajwarem (do nabycia w spożywczym) lub zrobić samemu. Podkreślam, harissa jest bardzo ostra.
2. Obiecany aspekt zdrowotny - otóż:
a) warzywa kapustne (w tym również brukselki, brokuły, kalafiory) zawierają takie ustrojstwa jak glukozynolaty, z których ludzki organizm robi sobie z kolei izotiocyjaniany, które cechują się działaniem antynowotworowym silniejszym nawet od leków. Jeśli się kapustne gotuje w wodzie lub sieka, zawartość glukozynolatów drastycznie spada i nie chronią one już tak skutecznie przed rozwojem nowotworów. Jeśli więc można zdrowo i smacznie - to czemu by nie?
Z ciekawostek - smażenie w głębokim tłuszczu oraz podgrzewanie z mikrofalówce są dla glukozynolatów równie nieszkodliwe jak gotowanie na parze.
Pozdrawiam i życzę smacznego
Potrzeba nam będzie:
- biała kapusta: jakieś 6-8 liści
- cebula
- dwa pomidorki
- mała marchewka
- maleńka pierś z kurczaka lub pół większej
- boczek: ze 3 plasterki
- 30cm kabanosa
- grzyby suszone: szklanka
- oliwa z oliwek
- przecier pomidorowy: dwie łyżeczki
- przyprawa cajun (proponuję przygotować samemu, przepis tutaj, w części "marynata"
- harissa - pół łyżeczki, twardziele tradycyjnie dają więcej. Kto nie ma, niech zerknie na uwagi na dole posta
- majeranek - kopiasta łycha
- łyżka cukru
- łyżka octu (najlepiej aromatyzowanego estragonem)
No to siup.
1. Kroimy kurczaka w niedużą kostkę, marynujemy minimum pół godziny w przyprawie cajun (im dłużej, tym smaczniejszy i bardziej aromatyczny), po czym smażymy go na gorącej oliwie. Zdejmujemy z patelni
2. Grzybki suszone łamiemy na kawałki i zalewamy wrzątkiem.
3. Liście kapusty rwiemy na kawałki. Ważne: nie siekamy, nie stosujemy tarki, nie kroimy - rwiemy paluszkami. Wyjaśnienie na końcu w dziale "uwagi".
Kawałki powinny mieć wielkość połowy banknoty 50 PLN Oczywiście będą nieregularne, oczywiście rozmiary będą różne - nic to.
Jak podrzemy liście, bierzemy się za ich gotowanie. I tu znów istotna uwaga: koniecznie na parze! Jak kto ma parowar - sprawa załatwiona. Jak nie, to tradycyjnie - na sitku nad wrzątkiem, pod pokrywką. 30 minut gotowania, nie więcej.
4. Na tłuszcz pozostały ze smażenia kuraczka wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulkę. Mieszamy, coby się cebula ładnie oliwą przyprawową dobrze oblepiła i smażymy. Po 3 minutach dorzucamy boczek, takoż w kostkę pokrojony. Cebulka ma wyjść złota, a boczek lekko wyskwarzony.
5. Gasimy ogień pod patelnią, bierzemy tarkę i na małych oczkach trzemy (bezpośrednio na patelnię, na cebulkę i boczka) marchew i pomidorki. Skórki z pomidorów oczywiście idą precz.
6. Czekamy, aż nam się kapucha skończy parować. Wlewamy na patelnię grzybki razem z wodą, w której się moczyły, dodajemy harissę, przecier pomidorowy, majeranek, cukier, pociętego na plasterki kabanosa, kurczaczka i zagotowujemy to wszystko. Jak za rzadkie, to redukujemy. Znaczy się czekamy aż nadmiar wody odparuje.
7. Kapustę wkładamy do garnka, kropimy octem i wlewamy tam wszystko, co nam się na patelni ostało. Mieszamy solidnie, trzymając czas jakiś na małym ogniu. Trik w tym, żeby kapusty już więcej nie gotować, ale dobrze ją upaćkać pozostałymi składnikami.
Voila. Potrawa jest gotowa. Tak, jak i bigos najlepsza jest po parokrotnym odgrzaniu, drugiego lub trzeciego dnia, kiedy już wszystkie smaki się przegryzą. Można - jeśli Wam cierpliwości wystarczy - pakować ją w słoiki i po wystudzeniu trzymać w lodówce; powyższe proporcje wystarczą do zapchania 1,5l - 2l słoików.
Podajemy na ciepło ze świeżym pieczywem.
Smacznego
Uwagi:
1. Harissa to przyprawa obowiązkowa w Tunezji. Jest to ni mniej, ni więcej jak papryka w cholerę pikantna wymieszana z oliwą. Jak kto nie ma, można zastąpić możliwie ostrym ajwarem (do nabycia w spożywczym) lub zrobić samemu. Podkreślam, harissa jest bardzo ostra.
2. Obiecany aspekt zdrowotny - otóż:
a) warzywa kapustne (w tym również brukselki, brokuły, kalafiory) zawierają takie ustrojstwa jak glukozynolaty, z których ludzki organizm robi sobie z kolei izotiocyjaniany, które cechują się działaniem antynowotworowym silniejszym nawet od leków. Jeśli się kapustne gotuje w wodzie lub sieka, zawartość glukozynolatów drastycznie spada i nie chronią one już tak skutecznie przed rozwojem nowotworów. Jeśli więc można zdrowo i smacznie - to czemu by nie?
Z ciekawostek - smażenie w głębokim tłuszczu oraz podgrzewanie z mikrofalówce są dla glukozynolatów równie nieszkodliwe jak gotowanie na parze.
Pozdrawiam i życzę smacznego
--
Sygnatura ma grypę. Do odwołania.