Sytuacyjny...
Znajomi brali ślub, zdarza się. Doszło do momentu, kiedy małżonkowie powtarzali przysięgę za księdzem. Niestety rzeczony ksiądz zapomniał imienia pana młodego. Więc go szeptem pyta (wszyscy w kościele i tak to słyszeli):
- Jak masz na imię?
Zdenerwowany pan młody powtarza:
- Jak masz na imię?
Wszyscy w śmiech. Ksiądz znowu szeptem:
- Jak Pan ma na imię?
A pan młody jeszcze bardziej zdenerwowany z nadzieją w głosie:
- Pan ma na imię Jezus...
Wszyscy się setnie uśmiali nawet ksiądz
Znajomi brali ślub, zdarza się. Doszło do momentu, kiedy małżonkowie powtarzali przysięgę za księdzem. Niestety rzeczony ksiądz zapomniał imienia pana młodego. Więc go szeptem pyta (wszyscy w kościele i tak to słyszeli):
- Jak masz na imię?
Zdenerwowany pan młody powtarza:
- Jak masz na imię?
Wszyscy w śmiech. Ksiądz znowu szeptem:
- Jak Pan ma na imię?
A pan młody jeszcze bardziej zdenerwowany z nadzieją w głosie:
- Pan ma na imię Jezus...
Wszyscy się setnie uśmiali nawet ksiądz