Znajomy opowiadał mi, że jakiś czas temu będąc na ślubie, w Częstochowie na Jasnej Górze, taki dialog miał miejsce między [K]siędzem a [P]anem Młodym:
K, nie usłyszawszy jak młody ma na imię przysłonił lekko mikrofon, i mówi:
- jak pan ma na imię?
P, myśląc że to jakiś test odpowiada dumnie:
- pan ma imię Jezus!
K, nie usłyszawszy jak młody ma na imię przysłonił lekko mikrofon, i mówi:
- jak pan ma na imię?
P, myśląc że to jakiś test odpowiada dumnie:
- pan ma imię Jezus!
--
Przybiłem więcej piątek, niż Papież głaskał dzieci!