Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > XIX wiek: czyli co smieszylo naszych dziadow, cz. 20
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · przed dinozaurami
Z pewnego XIX-wiecznego czasopisma (pisownia oryginalna):

Pewien jegomość roztargniony budzi się w nocy - zdawało mu się że słyszał szelest w pokoju - więc woła: "Hej - jest tu kto?", Złodziej za łóżkiem ukryty odpowiada: "Nie - nie ma nikogo!" "Ano to mi się niezawodnie tylko tak zdawało!" odpowiada jegomość i śpi dalej.

***

Mój Jasiu, mówi nauczyciel do chłopca, znowu się biłes z chłopcami na ulicy! Nie pojmuję, jak można być tak niegrzecznym!
Jeżeli Pan tego nie pojmuje, to się Pan w to nie wtrącaj! - była odpowiedź przemądrzałego chłopaka.

***

Dobra rada. Pewna biedna kobiecina żaliła sie przed panią na biede dodając, że nawet nieraz nie ma kartofli na obiad. Pani odrzekła:
"Ależ moja dobra kobieto, nie trzeba byc zanadto wymagającym! Ja też nie zawsze mam kartofle na obiad - dobre są do pieczeni kluseczki, zielony groszek z marchewką, szparagi i kompociki - bez kartofli można się także czasem obejść."

***

Pewien bogaty młodzieniec chciał się zaślubić z młodą córką jednego kupca, która jeszcze wcale nie była obeznaną z gospodarstwem domowem. Gdy więc młodzieniec oddał wizytę rodzicom, mama chciała także pokazać, że się jej córka juz kuchnią zajmuje, dla tego do niej rzekła: "idź do kuchni i umyj mającą przyjść na stół sałatę" - Na to córka: "proszę więc mamy o kawałek mydła do tejże wymycia." Młodzieniec usłyszawszy to, wnet się oddalił i więcej nie przyszedł. Mydło na sałatę całkiem mu apetyt popsuło.

***

Adwokat: Dobrze, że na pana trafiłem! Mężu szczęśliwy! uściskaj mię! Skarżyciel: Dla czego to panie? Adwokat: Zawdzięczyć możesz mej przebiegłości i zdolności, że proces twój w ostatniej instancyi wygrałem! Skarżyciel: Nu wreszcie, po 8 latach. Adwokat: Przyjacielu! lepiej niż wcale! Skarżyciel: A więc ile z tego dostanę? Adwokat: Sąd przyznał panu 6000 marek. Mnie się należy wszystkiego 6,200 marek, a więc przyjdzie jeszcze dopłacić tylko 200 marek. Skarżyciel: To nieźle! oprócz mej należytości to jeszcze 200 marek mam dołożyć? Adwokat: Pieniądze przyjacielu, to przepadły, ale za to proces wygrany!

***

"Ach przyjacielu jak też ty wyglądasz? Ale cię też szkaradnie ogolono. Co to za osła masz golarza?" - Ja się zawsze sam golę!" była odpowiedź."

***

Pewien adwokat miał dużego psa, który bardzo lubił chodzić w odwiedziny do sąsiada rzeźnika, przyczem nieraz udało mu się jaką drobnostkę sciągnąć. Razu pewnego ukradł sobie ów pies wielką kiełbasę, wartującą trzy marki. Rzeźnik nic nie mówi, tylko idzie do adwokata i radzi się jego, czy można domagać się od kogoswynagrodzenia krzywdy, którą pies jego uczynił.
Adwokat: Naturalnie! właściciel musi odpowiadać za psa.
Rzeźnik: Tedy bądź pan łaskaw płacić mi tak po sąsiedzku bez skargi trzy marki, bo mi pański pies przed chwilą porwał kiełbasę tyle wartującą.
Adwokat z wielką gotowością zapłacił trzy marki, a rzeźnik chce odchodzić.
Adwokat: Ale, ale, panie sąsiedzie, jeszcze słówko! Za poradę należy mi się sześć marek!
Rzeźnik: Jakto? wszakże to pański pies wyrządził mi szkodę.
Adwokat: Prawda, ale radziłeś się mię jako adwokata, więc zapłać.
Rzeźnik (po chwili namysłu). TO pewnie najlepiej będzie, że się na wzajem skwitujemy - oddaję na powrót te trzy marki.
Adwokat: Zgoda i na to, panie sąsiedzie!

***

Dowcipny oszust. W pewnej piwiarni zaczepiał pewien przystojnie ubrany mężczyzna innych gości w tak niedelikatny sposób, że się wywiązała kłótnia, w skutek której gospodarz i służba pana brata za drzwi wyrzucili. W sieni stojąc, wezwał gospodarza i przepraszając go serdecznie za to, co zaszło - uniewinniał się nieznośnem swem zawadiackim usposobieniem - prosił go, aby mu wyniósł płaszcz, wiszący zaraz przy drzwiach na prawo, bo - powiada - wstydzi się przed owymi panami, którzy są w pokoju, dla tego sam nie chce się już tam pokazać. Gospodarzowi żal się teraz zrobiło, że go tak niegrzecznie wypchnął, wyniósł też natychmiast płaszcz nieznajomemu, który też zaraz sobie poszedł. Po godzinie zaczęli też się goście rozchodzić i wtenczas pokazało się, że jednemu z obecnych zginął nowy płaszcz a był to ten sam, który dobroduszny gopodarz wyniósł był oszustowi do sieni.

***

Pewna kobiecina powiada swej komoszce, że sąsiad cieśla spadł z rusztowania i na miejscu się zabił. - "Dla tego też w ostatnim czasie był taki mizerny!" - odpowiedziała komoszka.

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

Samorodek

--
Gwóźdź, żeby się przebić dostaje w łeb, a człowiek żeby się przebić, musi czasem dostać porządnie w dupę.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
ostatni

--
<--- strona z jajami ^^ Sprawdź sam :P
Szukasz dobrego Hostingu?

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
ostatni

--
<--- strona z jajami ^^ Sprawdź sam :P
Szukasz dobrego Hostingu?

lujeran
lujeran - exSuperbojownik · przed dinozaurami


Dobra rada to coś jak z Marii Antoniny

--
Podpisz=pomóż! https://ratujmyhematologie.pl/
Forum > Kawały Mięsne > XIX wiek: czyli co smieszylo naszych dziadow, cz. 20
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj