aczkolwiek straszliwie sadlasta:
najpierw wywar wołowo-jarzynowy: kawałek wołowiny koniecznie z kością, tradycyjne ziele angielskie i liście laurowe. Jak mięso jest prawie miękkie, dodaję włoszczyznę, wszystko oprócz pora pokrojone w zgrabną kostkę, nie dodaję kapusty. 5 minut potem 3 ziemniaki, również w kostkę. Troszkę wcześniej smażę na największej patelni sporo pieczarek, na oleju rozgrzanym prawie do dymienia. Pieczarki w grubych plasterkach. Solę, jak są zrumienione, chwilę potem dorzucam kopiatą łychę masła, jeszcze minutka i wrzucam je do zupy. Wyrzucam pora. Czekam do pierwszego zagotowania i odstawiam na czas dowolny, nie mniej niż kwadrans. Przed podaniem zagotowuję, zmniejszam gaz, do kubka tłustej (18%) śmietany wlewam trochę zupy, mieszam i wlewam do gara. Nie wolno zagotować. Doprawiam dużą ilością natki pietruszki z odrobiną bazylii (proporcje 5:1).
najpierw wywar wołowo-jarzynowy: kawałek wołowiny koniecznie z kością, tradycyjne ziele angielskie i liście laurowe. Jak mięso jest prawie miękkie, dodaję włoszczyznę, wszystko oprócz pora pokrojone w zgrabną kostkę, nie dodaję kapusty. 5 minut potem 3 ziemniaki, również w kostkę. Troszkę wcześniej smażę na największej patelni sporo pieczarek, na oleju rozgrzanym prawie do dymienia. Pieczarki w grubych plasterkach. Solę, jak są zrumienione, chwilę potem dorzucam kopiatą łychę masła, jeszcze minutka i wrzucam je do zupy. Wyrzucam pora. Czekam do pierwszego zagotowania i odstawiam na czas dowolny, nie mniej niż kwadrans. Przed podaniem zagotowuję, zmniejszam gaz, do kubka tłustej (18%) śmietany wlewam trochę zupy, mieszam i wlewam do gara. Nie wolno zagotować. Doprawiam dużą ilością natki pietruszki z odrobiną bazylii (proporcje 5:1).
--
Ratując jednego psa, nie zmienisz świata, lecz zmienisz świat dla tego jednego psa.