Pizzę robię w ilościach hurtowych, bo w tygodniu nie mam czasu się babrać, placki ciasta posmarowane sosem podpiekam aż brzegi zaczną się rumienić i zamrażam (bez szkody dla smaku) potem tylko dokładam dodatki i dopiekam. Sos pomidorowy też robię raz a dobrze, pasteryzuję w słoiczkach i mam gotową bazę do pizzy albo spaghetti. Tak samo pasteryzuję zasmażane buraczki.
--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.