no to wrzucam:
2 szkl. mąki
3/4 szkl. cukru drobnego lub pudru
1 płaska łyżeczka sody
1 czubata łyżka margaryny lub masła roślinnego
1 jajo + 1 białko do smarowania ciastek
1/4 szkl. miodu sztucznego
1 łyżka przyprawy do pierników
Miód, cukier i masło podgrzewać tak, by cukier się rozpuścił. Mąkę, sodę i przyprawę przesiać do miski/na stolnicę - jak komu wygodniej. Przestudzoną paciaję połączyć z mąką, sodą i przyprawami, dodać jajo i wyrobić ciasto. Będzie się lekko lepić, ale powinno odchodzić od dłoni.
Uformować kulę i schłodzić w lodówce ok 1-1,5h.
Rozwałkować na pożądaną grubość i wycinać foremkami pierniczki. Wierzch każdego posmarować białkiem.
Piec na blaszce posmarowanej olejem lub na papierze do pieczenia ok. 15-30 minut w 180st. (czas pieczenia zależy od piekarnika, więc radzę kontrolować co się tam dzieje
)
Wystudzone pierniki przełożyć do puszki lub szklanego słoja.
Dla pieczących pierwszy raz - nie panikujcie jeśli po wystudzeniu będzie można nimi przybijać gwoździe
To normalne. Po zapakowaniu do puszki/słoja po ok. tygodniu powinny zmięknąć. Jeśli będą oporne, lub chcecie mieć je miękkie wcześniej, trzeba im zaaplikować do pojemnika kawałek jabłka - następnego dnia będą mięciutkie
Lukrowanie polecam zostawić na ostatnią chwilę, żeby się nie sklejały.
Ja właśnie piekę drugą turę, a przewidziana jest jeszcze trzecia jako dodatek do prezentów
Mniam!