Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

10 oznak nadchodzącego końca świata

142 560  
1076   42  
Przed wiekami święty Jan zauważył, że tuż przed końcem wszystkiego pojawią się czterej jeźdźcy Apokalipsy,  dzisiaj naukowcy wskazują raczej na roztapianie się lodowców, ale czy przypadkiem dookoła nas nie widać już innych, zwyczajnych oznak zbliżającego się końca? Sprawdźmy.

#10. Topnienie lodowców



Zacznijmy mocnym uderzeniem. Ten argument dopieszcza się od kilku lat, wraz z całą misternie ułożoną historią o ociepleniu klimatu. Winni jesteśmy my sami, sycąc atmosferę ziemską trującymi chmurami dwutlenku węgla. Efekty widać gołym okiem -  co jakiś czas pojawia się w mediach ten sam obrazek - spadającej do oceanu bryły lodowej. I potem każdy tak myśli - że wystarczy pojechać na Antarktydę i tam co parę sekund odrywa się kolejny blok. Prawda jest nieco inna.
Kiedy tak naprawdę będzie się można zacząć bać? Kiedy w Nowym Jorku zacznie się ewakuacja. Na razie jednak o czymś takim ani widu, ani słychu. Na razie…


#9. Dodatki do gier i ich kontynuacje



Ktoś powiedział, że wszystko się kiedyś kończy, prócz „Mody na sukces” i ludzkiej głupoty. Biorąc pod uwagę to, że za kilka miesięcy minie 10 rocznica wydania „The Sims”, którego dodatki i następczynie można zliczyć już w dziesiątkach, warto dodać do tej listy nieco wirtualnych telenowel. Prócz wspomnianych Simsów „błyszczy” tutaj seria FIFA, której ostatnie części można oznaczyć jako wersje 0.3, 0.4,…, 0.9 jednej gry, dopieszczanej przez lata. Nie lepiej ma się świat Blizzarda, nie wychylający nosa poza 3 oklepane tytuły, które od góry do dołu przesiąknięte są kultem (lubię, bo wszyscy lubią) i w zasadzie nikt nie wie dlaczego. Nie wspominając o polityce włoskiego hydraulika, czyli n-ta część Mario Brosa od Nintendo – bo ludzie i tak kupią.
Jedynie koniec świata może to zatrzymać.


#8. Krach na giełdzie



Nastąpił ten okres, kiedy chciwość współczesnej szlachty przewyższyła możliwości plebsu. Kolos na glinianych nogach padł, grzebiąc w swoich ruinach bogu ducha winnych maluczkich. Najlepsze jest to, że będą go musieli sami odbudować, aby ten mógł znowu po  nich deptać. Cykl trwa. Obraz wrzeszczących na giełdzie ludzików, przekrzykujących jeden drugiego, przypomina nieco budowę wieży Babel. Każdy chce się tam zbliżyć do niebios, ale w końcu wszyscy się pozabijają o pietruszkę. I dobrze. Bo czemu banda krzykaczy ma być w stanie decydować o bankructwie całych państw za pomocą kilku wykresów i tabelek z liczbami?

#7. Gwiazdy tańczą



Oznaki końca świata mają być widoczne na niebie i na ziemi – tak mówią przepowiednie. Czy spadną nam na głowy wszystkie gwiazdy? Czas przyszły zastąpmy tutaj czasem przeszłym i teraźniejszym. Gwiazdy lecą bowiem w telewizji i wydaje mi się, że przeleciały już wszystkie, jakie mogły. Zresztą to słowo straciło w ostatnich latach jakieś 90% swojej wartości. Obecnie stacje telewizyjne zamieniły się w stacje orbitalne i wyłapują te takie mniejsze, niewidoczne gołym okiem. Takie gwiazdeczki… gwiazdunie, błyskotki, lampeczki, żaróweczki i inne diody, które miały gdzieś przebłysk. Gdzie? A któż to wie. Lecz jeśli tylko chcesz, ślij sms i wszystko wiesz, hej! /uśmiech służbowy nr 5/
P.S. Teraz trwa ponoć 10 edycja. Czy to nawiązanie do Plag Egipskich?

#6. Zbrojenia



Potrzeba było dwóch wojen, dziesiątek milionów ofiar i użycia broni nuklearnej, żeby zaledwie kilka państw wyciągnęło na przyszłość jakiekolwiek wnioski z konfliktów. Państw na świecie jest jednak prawie 200. Oczywiście, z racji wielkości, spora część z nich woli siedzieć cicho, jednak dużej liczbie pozostałych wydaje się, że ciągle czegoś im brakuje. „Sąsiad ma lepiej, wybudujmy parę czołgów.” „Oni się z nas śmieją, dołóżmy nieco samolotów.” „Ta ziemia należała 600 lat temu do naszych przodków, zabijmy właścicieli.” Problem w tym, że z obecną i ciągle postępującą technologią, wspomnienie przy tym o końcu świata staje się coraz bardziej uzasadnione. Najwidoczniej każdy naród musi kiedyś dostać porządne manto, żeby trochę się opamiętać.

#5. Święta



I nie mam tu na myśli akurat Wielkanocy czy Bożego Narodzenia, gdzie w obydwu przypadkach zaczyna się na dwa miesiące wcześniej kolejno tzw. sezon na jajo i sezon na karpia. Nie mam też na myśli świąt wszystkich boskich mam, jak np. tej podczas koncertu Madonny.
Dzień Mózgu, Naleśnika, Windy, Kosmosu, Śliwki, Toalet, Dinozaura… To autentyczne „święta”. Czy ludziom się aż tak bardzo nudzi? Można tak zapchać cały kalendarz, a i tak dowie się o tym tylko garstka dziwaków. Co mam zrobić w Dzień Dinozaura? Zjeść jednego? Wykąpać? Upiec mu tort? To może lepiej zrobić Dzień Grawitacji, najlepiej w Dzień Mózgu, żebyśmy mieli świadomość występowania przeciążeń u co niektórych. Koniec świata…


#4. Plamy słoneczne



To w zasadzie mogłoby być sednem sprawy. Dziwnym jest, jak wiele osób dostrzega wszystko, tylko nie to, co jest oczywiste. Plamy na Słońcu pojawiają się i znikają, a wszystko dzieje się w cyklach i bywa uporządkowane. Jednak to właśnie ze strony słońca możemy spodziewać się największych wrażeń. Ostatnio naukowcy donoszą coraz częściej o różnych anomaliach i podwyższonej aktywności. Jeden mocniejszy wybuch na Słońcu mógłby pozbawić nas na długo elektryczności, od której jesteśmy uzależnieni (w znaczeniu dosłownym, a nie tylko kategoriach internetu i TV). Takie wybuchy się już zdarzały, ale w epoce prądu jeszcze nie było żadnego. Już czas najwyższy?

#3. Yin / Yang



Niech wystąpią z szeregu ci, którzy po przeczytaniu takiego newsa zaszeptali pod nosem „koniec świata”. Tego nie przewidziałby nawet Nostradamus, jednak stało się. Wiadomo, że przeciwności się przyciągają, jednak tutaj mamy do czynienia z ewenementem. Książę Ciemności w połączeniu z Królową Różu – czy może być jakieś większe przeciwieństwo? To jak wyczekiwane od dawna w CERN spotkanie materii z antymaterią... A te mają do siebie to, że jeśli już się połączą, to następuje harmonia, spokój, dopełnienie, pustka, wszystko i nic, zero, koniec! Ciekaw jestem jedynie, ilu „prawdziwków” przestało słuchać metalu i ile 13-latek nosi teraz odwrócone krzyże. Komuś świat na pewno się musiał skończyć.
P.S. W tym roku spadnie czarny śnieg. 

#2. Kalendarz Majów


Kiedy media podchwyciły temat końca świata, zaczęła się wielka mania roku 2012. Jeśli jednak komuś coś umknęło, to śpieszę donieść, że ta data i cały ten temat pojawiły się na długo przed jego nagłośnieniem. O ile całe to zamieszanie wydaje się być na wyrost, o tyle jednej rzeczy lekceważyć nie można. Chodzi o osławione ciało niebieskie, który ze sporym prawdopodobieństwem należy do naszego Układu Słonecznego i o którym opowiada wiele starożytnych ksiąg, chociażby sumeryjski epos „Enuma Elisz” (oczywiście większość ludzi nadal twierdzi, że starożytna wiedza astronomiczna to czysty przypadek, głupstwo i kurz, który najlepiej zmiatać pod dywan, żeby nie psuł wyrobionej już słusznej teorii). Tak więc jeśli z mroków kosmosu wyłoni się nam niedługo sporej wielkości kulka i za bardzo się zbliży do Ziemi, to żebyśmy się zbytnio nie zdziwili.

#1. Szerokodostępny Internet



Aby nie cytować po raz milionowy słynnej sentencji Lema, napiszę tylko, że to najzabawniejszy koniec świata, jaki ludzkość mogła sobie zafundować. Polacy opanowali już światowe ankiety (jeśli dotyczą czegokolwiek/kogokolwiek związanego z Polską) i są jednymi z największych dostarczycieli poczty "potrzebnej inaczej”. Na swoim własnym podwórku są z kolei radosnymi komentatorami szarej rzeczywistości, w której każdy dookoła ma lepiej niż oni, przytłoczeni swoim własnym malkontenctwem. Czy świat jest gotów na inwazję uciemiężonych wojowników ze "sprzętem za 4 900 PLN”? Wypiszmy miasta, które sądzą że tak.

Ja zacznę: Strzępigórki Dolne…

Oglądany: 142560x | Komentarzy: 42 | Okejek: 1076 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało