Ludożercy z Nowej Gwinei schwytali Giertycha, Ryszarda Kalisza i Jarka Kaczyńskiego. Prezes PiS-u wzniósł się na wyżyny sztuki oratorskiej i namówił dzikusów, żeby najpierw pożarli tłustego posła SLD. Tubylcy zrobili z Kalisza zupę w ogromnym kotle, i jedli przez całe dwa tygodnie, bardzo chwaląc sobie to menu. Kiedy znowu zgłodnieli, Kaczyński przekonał ich, że na pieczeń najlepszy będzie Romuś. Ten wybór również spotkał się z aprobatą dzikusów - przewodniczący LPR trafił na rożen i wystarczył na tydzień. Potem ludożercy zjedli kolejno swojego wodza, czarownika, radę plemienia...
--
Kilka fotek