< > wszystkie blogi

Nowe możliwości - Chiny

Jak to jest zacząc od nowa.

Chinki.

18 kwietnia 2009
 Jeszcze przed swoim wyjazdem zastanawiałem się jakie kobiety są na Dalekim Wschodzie.

 
Chinki zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie. Pewnego dnia udałem się w poszukiwania dobrze zaopatrzonego sklepu z napojami wyskokowymi. Oczywiście zapodziałem się gdzieś po drodze i z pomocą w odnalezieniu tego jakże ważnego marketu przyszła pewna Chinka, dodać trzeba, że to ona zaoferowała swoją pomoc. Zostałem odprowadzony wręcz pod same drzwi sklepu oraz dostałem numer telefonu w razie gdybym znów się w okolicy zapodział. W kulturze zachodniej byłoby to uznane za co najmniej dwuznaczne i wręcz nieprzyzwoite. Tutaj jednak to nic nadzwyczajnego, zwykła ludzka uprzejmość. Na takiego typu zachowania na pewno wpływa fakt, że Chiny są krajem bezpiecznym (realne widmo kary śmierci za ciężkie przęstępstwa).

 Wracając z imprezy nie spotka się zalanej w trupa, półnagiej Chinki śpiącej na ławce w parku. Za to dziewczyny z krajów zachodnich w takim stanie nikogo już tutaj nie dziwią. Smutna prawda, jednak od zawsze byliśmy postrzegani jako barbarzyńcy i nasze zachowanie w większości to potwierdza.
 Nie wyklucza to jednak świetnej zabawy w chińskim towarzystwie. W Pekinie znajdują się bliźniacze kluby o nazwie Vic's i Mix. W Vic'sie bawią się głównie turyści z zachodu, w Mixie zaś "lokalesi". Jeżeli chcesz się napić i pobawić idziesz do Mix'a, jeżeli chcesz się "nawalić" i podrygiwać idziesz do Vic'sa, (w Mixie dwa duże parkiety i drugie piętro ze stolikami - kości, karty itp, w Vic'sie o wiele mniejsze parkiety a o wiele większe bary.)

 Póki co mam same miłe wspomnienia z kontaktów z chińskimi dziewczynami. Może trafiam poprostu na właściwe osoby? Tylko czemu trafiałem na nieodpowiednie osoby  w Polsce i Wielkiej Brytanii? :)

Zdjęcie poniżej przedstawia knajpkę poza turystycznym szlakami, zostaliśmy zaproszeni na przez Chinkę z wymiany językowej. Mniam!



Kolejne zdjęcie przedstawia jeden z licznych barów w Pekinie. Polecam rozgwiazdy :)


Na ostatnim zdjęciu jedno z ciekawszych zajęć Chińczyków w czasie wolnym. Kaligrafia wodą. Znaki znikają szybciej niż się pojawiają :)




 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi